- Byłem selekcjonerem reprezentacji Polski, kiedy zaczął grać w Lechu Poznań. Kupili go z III ligi. Zakochałem się w nim od razu, jak go zobaczyłem. Kiedy miał 19 lat, zaprosiłem go do reprezentacji, a jego trener protestował, mówiąc, że jest jeszcze za młody. Ale ten skurczybyk był już wtedy tak dobry! - ekscytuje się holenderski szkoleniowiec, myląc trochę fakty: Lewandowski trafił do Lecha ze Znicza Pruszków, który grał wtedy na zapleczu ekstraklasy, a w reprezentacji zadebiutował w wieku 20 lat.
Beenhakker nazywa napastnika Borussii Dortmund "swoim dzieckiem" i charakteryzuje go w ten sposób: - Jego mocną stroną jest psychika. Jest spokojny. Potrafi stworzyć coś z niczego. Kiedy inni myślą, że już nic nie zrobią i wycofują piłkę, on widzi bramkę. Mam wielką satysfakcję, widząc, jak rozwija się jego talent.
Zresztą o ile pamiętam to za swojej kade Czytaj całość