Witold Skrzydlewski: Mistrzostwo dla Legii to policzek, a Warszawa to największa wieś w Polsce

Mecze Widzewa z Legią nie mają już tak wielkiej stawki jak kiedyś, ale wciąż budzą emocje. Sponsor łodzian Witold Skrzydlewski ma bardzo złe zdanie na temat miasta, z którego wywodzi się rywal.

Jeszcze przed piątkowym starciem biznesmen otwarcie wyrażał swoją niechęć. - Nie wyobrażam sobie, żeby mistrzem Polski była drużyna z Warszawy, tej największej wsi nad Wisłą. Dla takiego łodzianina, jak ja, byłby to policzek - oznajmił w rozmowie z serwisem widzewiak.pl.

- Ilu tam jest prawdziwych warszawiaków? Większość zginęła w Powstaniu Warszawskim. Dzisiaj w Warszawie 80 procent to są - jak się ostatnio modnie mówi - słoiki - dodał Witold Skrzydlewski. Co natomiast powiedział po ostatnim gwizdku sędziego? - Rywale zapakowali jeden punkt w słoik i wywieźli do Warszawy. Szkoda, bo dużo nie brakowało, a byłby cud.

Biznesmen działający również w sporcie żużlowym ma ciekawą teorię dotyczącą obiektu Legii. - Dzięki nam, widzewiakom Legia ma dzisiaj nowy, piękny stadion. W 2002 roku okazało się, że na starym stadionie był taki lichy płot, że jak Widzew tam przyjechał, to płot się przewrócił. Pewnie władze miasta wzięły to pod uwagę i szybko wybudowały nowy obiekt. Na Polonii płot się nie przewracał, to mają taki stadion, jaki mają.

źródło: widzewiak.pl

Źródło artykułu: