Trener Mariusz Rumak postanowił dać szansę gry obu zawodnikom w pierwszym składzie. Ci odwdzięczyli mu się znakomicie, bo w 23. minucie po ich akcji padł gol dla Lecha Poznań. Piotr Reiss dośrodkował z rzutu rożnego, a głową piłkę w siatce umieścił Ivan Djurdjević. Trudno wyobrazić sobie lepszy scenariusz na zakończenie kariery.
Obaj zawodnicy plac gry opuścili w drugiej połowie. Jako pierwszy zszedł Ivan Djurdjević. Pozostali lechici utworzyli szpaler i pożegnali Serba, który przez sześć lat gry w Kolejorzu zyskał olbrzymi szacunek wśród kibiców. Fani poznańskiej drużyny skandowali jego imię i nazwisko oraz zaprosili go do kotła, czyli trybuny zajmowanej przez najbardziej żywiołowych kibiców. Djurdjević przez chwilę prowadził nawet doping.
W 62. minucie boisko opuścił Piotr Reiss. Jemu oczywiście również koledzy z drużyny utworzyli szpaler. Kibice, podobnie jak na początku spotkania, rozwiesili sektorówkę z wizerunkiem "Rejsika" i napisem "Dziękujemy kapitanie". 41-letni zawodnik również udał się na chwilę do kotła, gdzie podziękował kibicom, poprowadził doping i… odpalił race. "Dzięki za wszystko", "Szacunek na zawsze" - skandowali fani Lecha.
Co ciekawe pożegnaniem była również trzecia zmiana. Aleksandar Tonev schodząc z boiska machał do kibiców, a pozostali lechici podbiegli do niego, aby mu podziękować. Bułgar co prawda nie kończy kariery, ale po sezonie z pewnością zmieni barwy klubowe.