Marek Saganowski: Nie jestem pazerny

Marek Saganowski w meczu ze Śląskiem Wrocław zaliczył hat-tricka. Mimo tak dobrego rezultatu został po spotkaniu zapytany, czy nie myślał o włączeniu się do walki o koronę króla strzelców.

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek
Na zakończenie sezonu 2012/13 T-Mobile Ekstraklasy Wojskowi rozgromili Śląsk Wrocław 5:0. - Cieszy to, żeśmy wygrali 5:0 - za to dla nas duży szacunek, bo postawiliśmy duża kropkę nad "i" - mówił po spotkaniu bohater Legii, Marek Saganowski.

Legionista podkreślił, że potyczka ze Śląskiem była tym ważniejsza dla mistrzów Polski, gdyż poprzednim razem konfrontacja z piłkarzami ze stolicy Dolnego Śląska nie była dla nich pomyślna, mimo że w ostateczności sięgnęli po Puchar Polski. - To ostatni taki ważny mecz, chcieliśmy sobie wybić z głowy to, żeby przejść koło niego - tłumaczył "Sagan".

Marek Saganowski ma za sobą trudny sezon: dobry start rozgrywek został nagle przerwany przez problemy zdrowotne napastnika. Za to po powrocie do gry snajper Legii pokazał, jak jest ważny dla drużyny. - Dla mnie najcięższy moment był wtedy, gdy dowiedziałem się, że mam problemy i trzeba było odpuścić. Ciężko było też po meczu z GKS-em Bełchatów, kiedy to dostaliśmy od was, dziennikarzy, baty. A to spotkanie ze Śląskiem pokazało, że to my bardziej walczyliśmy i dlatego puchar za mistrzostwo jest tutaj - podsumował Saganowski.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

W niedzielnym spotkaniu Legia szybko objęła prowadzenie 2:0 po bramkach Saganowskiego. Kiedy w 32. minucie sędzia Tomasz Garbowski podyktował "jedenastkę" za faul na Jakubie Koseckim, chwilkę potrwało, zanim któryś z Legionistów podszedł do futbolówki. - Strzeliłem dwie bramki, nie byłem wyznaczony do rzutu karnego, więc dlaczego miałbym podchodzić? Nie jestem pazerny, indywidualne ukoronowania mnie nie interesują. A potem gdzieś do mnie doszło, że chłopaki chcą, żebym strzelił i tak się stało - przyznał "Sagan". - Nie przeszło mi przez myśl, że mogę strzelić 6-7 bramek, żeby zostać królem strzelców - dlatego też nie pchałem się do karnego. Cieszę się, że zdobyłem obiecanych przed sezonem 10 goli - dodał.

Dla Marka Saganowskiego ten sezon był lepszy od poprzedniego. Napastnik sugerował się między innymi liczbą punktów, zdobytych przez mistrza kraju. Ale... - Dla mnie weryfikacją są zawsze eliminacje Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej - wtedy się okaże, czy ten sezon był lepszy czy słabszy - ocenił.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×