Zdaniem kapitana Jagi, słabych wyników nie można jednak tłumaczyć tylko i wyłącznie tym, że w Białymstoku powstaje zupełnie nowa drużyna. - Nie przesadzałbym. W pierwszych trzech kolejkach graliśmy z mocnymi zespołami [Arka, Lech, Legia - przyp.PT]. Mimo wszystko, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko przeprosić kibiców. A z kwestią przebudowy zespołu po prostu musimy sobie szybko poradzić i grać jak najlepiej - twierdzi Brazylijczyk.
Nie ulega wątpliwości, że cztery punkty w pięciu spotkaniach na pewno nie są tym, czego spodziewano się po drużynie Michała Probierza. Co prawda mało kto traktował poważnie ich mistrzowskie aspiracje, ale spodziewano się, że w tym sezonie Jagiellonia będzie się liczyła w walce o górne lokaty. Na co więc stać białostocczan? - Ciężko powiedzieć. To przecież początek rozgrywek i nie można nic przewidzieć. Przed ostatnią serią spotkań aż siedem drużyn miało na swoim koncie cztery punkty, co doskonale pokazuje, iż liga jest wyrównana - zauważa były piłkarz Korony Kielce.
Wszyscy oczekują, że lada moment Jaga zacznie grać na miarę oczekiwań, ale wcale nie będzie łatwo. Najbliższym przeciwnikiem zespołu Probierza będzie krakowska Wisła. - Każde spotkanie jest ciężkie. Wszyscy mówili, że ŁKS to faworyt do spadku, tymczasem wygrał w Bełchatowie z GKS, a potem poradził sobie z nami. Niedawno graliśmy u siebie z Piastem i choć wygraliśmy 2:0, zwycięstwo wcale łatwo nie przyszło. Musimy poprawić swoją grę, a także zacząć strzelać gole. Owszem, mamy jakieś tam sytuacje podbramkowe i musimy je wykorzystywać - kończy Hermes.