Teraz podstawowym celem w Bydgoszczy jest zatrzymanie trenera Ryszarda Tarasiewicza. Właściciel Zawiszy nie ukrywa, że razem ze szkoleniowcem są już po pierwszych rozmowach na ten temat. - Rzeczywiście, jesteśmy blisko podpisania nowej umowy. Zostało jednak kilka szczegółów do omówienia i to zrobimy w poniedziałek. Ryszard Tarasiewicz ma swoją wizję zespołu, ale tym chłopakom, co awansowali należy się za to duży szacunek i czas na decyzje kadrowe przyjdzie dopiero najbliższych dniach - ocenił Osuch.
Szef bydgoskiego klubu w dość żartobliwy sposób podsumował też ostatnie dwa lata spędzone nad Brdą. - To był taki prawdziwy rollercoaster. Nikt nie wie ile ten okres kosztował mnie nerwów i innych rzeczy. To jak kosmiczna podróż. Niektóre miesiące były strasznym upadkiem jak skok na bungee. Parę osób już nas skreśliło i nie wierzyło w sukces. Przez ostatnie miesiące klub organizacyjne zdecydowanie nadrobił stracony czas. Ponadto T-Mobile Ekstraklasa to już zupełnie inny świat - dodał Osuch.
Bydgoszczanie chcą zatrzymać w zespole wypożyczonego z Lecha Poznań pomocnika Kamila Drygasa. Na niedzielnej fecie sami zawodnicy śpiewali "Hej Rumak, zostaw Drygasa". Co na to właściciel spółki? - Jestem w tej sprawie po pierwszych rozmowach z szefami wielkopolskiego klubu. Kamil chce grać w pierwszym składzie, a w Lechu takiej szansy raczej mieć nie będzie. Dlatego chce nadal reprezentować barwy Zawiszy - poinformował Osuch.
Jaki będzie cel bydgoskiego zespołu w nowym sezonie? - Przede wszystkim utrzymanie, bo tego wymaga się od beniaminka. Najważniejsze, że województwo kujawsko-pomorskie nie jest już białą plamą na piłkarskiej mapie Polski. Ponadto w I lidze jest jeszcze Olimpia Grudziądz, dokąd być może trafi kilku naszych zawodników. Rozmawiałem też o tym z prezesem Jackiem Bojarowskim. Pomożemy biało-zielonym, bo też chcą włączyć się do walki o awans - zakończył Osuch.