O prasie:
- Odkąd przyjechałem, to czułem się źle. Nigdy nie oceniali mnie za grę, ale z nastawieniem, że nurkuję, protestuję, gestykuluję, za rasizm... za wszystko.
- Nigdy nie mówili dobrze o mnie. Z tego powodu, kiedy powiedziano mi, że mogę wygrać nagrodę dla Piłkarza Roku, powiedziałem: "Nie denerwuję się, ponieważ wiem, że nigdy nie zdobędę ważnej nagrody w Anglii".
O angielskim związku:
- Bez żadnego dowodu wlepili mi osiem meczów zawieszenia za rzekomy rasizm wobec Evry. Terry'emu, gdzie mieli dowody, dali cztery. Jestem z Ameryki Południowej i myślę, że to jest źródłem wszystkiego.
O Liverpoolu:
- Liverpool jest klubem, o którym marzyłem jako chłopiec. Miałem okazję spotkać wielkich graczy, oni znają mnie i chciałbym kontynuować przez wiele lat grę w Liverpoolu. Stadion jest spektakularny, fani są fenomenalni. Ludzie wytatuowali sobie mnie na swoim ciele. To są rzeczy, których nigdy bym sobie nie wyobraził.
- Po sytuacji z Evrą ludzie przychodzili do mnie i mówili: "Luis, zapomnij o wszystkim i zostań". Ale nie mogę zapomnieć. Muszę cierpieć i moja rodzina też. Mam rodzinę na utrzymaniu, ale ona jest zraniona przez te rzeczy.
O odejściu:
- Mój agent powiedział, aby zachować spokój i, że gdy przyjdzie coś konkretnego, to pierwszy będę o tym wiedzieć.
O Realu Madryt:
- Nie jestem pewien, czy widzę siebie w białym stroju, jedyne co wiem, to to, że mam ważny kontrakt. Każdy gracz chciałby grać dla wielkiego zespołu i Real Madryt na pewno nim jest. Każdy zawodnik chce osiągnąć szczyt i Real Madryt jest na nim, ale to wszystko, co zostało powiedziane to tylko plotki. Nie miałem nic konkretnego.