W środę 19 czerwca piłkarze Śląska Wrocław rozpoczną przygotowania do nowego sezonu oraz do występów w europejskich pucharach. Skład WKS-u, jak przed każdym nowym sezonem, ulegnie zdecydowanym modyfikacjom. Po raz kolejny też klub z Wrocławia przed nowymi rozgrywkami traci zawodników, którzy mieli silną pozycję w drużynie.
Wiadomo, że w nowym sezonie barw brązowych medalistów mistrzostw Polski oraz finalistów krajowego pucharu nie będą reprezentować Marcin Kowalczyk, Piotr Ćwielong, Rok Elsner, Cristian Omar Diaz i Johan Voskamp. Zwłaszcza brak tych pierwszych dwóch to spore osłabienie. "Kowal" był bowiem podstawowym obrońcą, a w końcówce sezonu Stanislav Levy od niego zaczynał ustalanie składu, desygnując go na pozycję defensywnego pomocnika na której to spisywał się znakomicie. Ćwielong natomiast zaliczył rundę życia, strzelił wiele bardzo ważnych goli co poskutkowało przenosinami do niemieckiego VfL Bochum. Elsner długo też był podstawowym zawodnikiem zielono-biało-czerwonych. Za Diazem i Voskampem we Wrocławiu nikt płakać nie będzie, bo ci dwaj "napastnicy" rzadko kiedy pojawiali się na boisku, a pensję mieli wysoką.
Tak jak i w poprzednich sezonach, tak i tym razem, wrocławscy działacze nic nie nauczyli się na własnych błędach. Śląsk bowiem z każdym kolejnym okienkiem transferowym za darmo oddaje swoich najlepszych zawodników. Ci odchodzą, gdy kończy im się kontrakt z WKS-em. Śląsk piłkarzy więc nie sprzedaje, a w związku z tym nie zarabia. Tak z zespołem pożegnał się choćby Piotr Celeban, tak odeszli Kowalczyk, Ćwielong i Elsner.
Wrocławianie po tym, jak do ekstraklasy wprowadził ich Ryszard Tarasiewicz, zdobyli w ostatnich latach praktycznie wszystkie możliwe do wywalczenia trofea. Zaczęło się od nieistniejącego już Pucharu Ekstraklasy, a potem kolejno zawodnicy byli wicemistrzami, mistrzami i teraz brązowymi medalistami mistrzostw Polski. Do kompletu brakuje tylko zwycięstwa w Pucharze Polski. W niedawno zakończonym sezonie było blisko, ale zielono-biało-czerwonym ostatecznie w dwumeczu nie udało się ograć Legii Warszawa. Na wszystkie ostatnie sukcesy Śląska pracowało trzech trenerów - Ryszard Tarasiewicz, Orest Lenczyk i Stanislav Levy. Każdy dokładał swoją cegiełkę, każdy ściągał swoich zawodników. Z tych, których do klubu sprowadził Tarasiewicz, pozostało już naprawdę niewielu. - Ryszard Tarasiewicz tak naprawdę w pierwszym etapie budował ten zespół. Myślę, że dzięki temu, że drużyna była zgrana, zawodnicy dłuższy czas byli ze sobą w klubie, to widać było, że to procentowało. Tylko w taki sposób można coś zdobyć - komentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Przemysław Kaźmierczak.
- Kolejni zawodnicy, którzy przyszli sezon czy dwa lata temu, są w tym klubie i też to wszystko jakoś funkcjonuje. Miejmy nadzieję, że to wszystko się utrzyma, dojdą piłkarze, którzy wzmocnią zespół i będziemy dalej robić to, co do nas należy, i będziemy w górze tabeli, a ta passa będzie podtrzymywana - dodał.
O ile Ćwielonga i Kowalczyka po zakończonym sezonie nie udało się zatrzymać, to wrocławscy włodarze mogą się pochwalić tym, że przedłużyli kontrakt z Sebastianem Mila, najważniejszym i najlepszym piłkarzem Śląska. - Mówiłem, że Śląsk Wrocław to jest dla mnie wyjątkowa drużyna i dlatego wybrałem właśnie ofertę, która była osobiście dla mnie bardzo emocjonalna. Nie była to najlepsza oferta finansowa, ale jak już mówiłem - ja ze Śląskiem na pewno się dogadam, bo wiem, że w życiu nie liczą się tylko pieniądze i w tym kierunku poszedłem - mówił portalowi SportoweFakty.pl były reprezentant Polski.
Teraz przed Śląskiem kolejny trudny sezon. Jak wiadomo, sytuacja finansowa klubu nie jest taka o jakiej wszyscy by marzyli. Pieniądze na wzmocnienia mają jednak być. Nie wiadomo tylko jakiego kalibru będą to transfery. Na razie drużynę WKS-u zasilił napastnik z Albanii, Sebino Plaku. Czy ten transfer okaże się strzałem w dziesiątkę? Wiadomo bowiem, że wrocławianom skutecznego napastnika potrzeba jak rybie tlenu... Do klubu musi też przyjść klasowy defensywny pomocnik oraz skrzydłowy. We Wrocławiu otwarcie planuje się, że Śląsk awansuje do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Bez klasowych transferów tak się jednak nie stanie. A kiedy one nastąpią? Czasu jest coraz mniej. Na razie bliski podpisania kontraktu z WKS-em jest Marco Paixao, 29-letni napastnik z Portugalii. W Śląsku myśli się także o sprowadzeniu Łukasza Piątka i Tomasza Hołoty.