Wiatr zmian w Śląsku Wrocław - brązowy medalista zaczyna przygotowania
Trzy medale mistrzostw Polski w trzy lata - to ostatni dorobek piłkarzy Śląska Wrocław. Z drużyny, którą kiedyś zbudował Ryszard Tarasiewicz, mało kto dalej broni jednak barw WKS-u.
- Kolejni zawodnicy, którzy przyszli sezon czy dwa lata temu, są w tym klubie i też to wszystko jakoś funkcjonuje. Miejmy nadzieję, że to wszystko się utrzyma, dojdą piłkarze, którzy wzmocnią zespół i będziemy dalej robić to, co do nas należy, i będziemy w górze tabeli, a ta passa będzie podtrzymywana - dodał.
O ile Ćwielonga i Kowalczyka po zakończonym sezonie nie udało się zatrzymać, to wrocławscy włodarze mogą się pochwalić tym, że przedłużyli kontrakt z Sebastianem Mila, najważniejszym i najlepszym piłkarzem Śląska. - Mówiłem, że Śląsk Wrocław to jest dla mnie wyjątkowa drużyna i dlatego wybrałem właśnie ofertę, która była osobiście dla mnie bardzo emocjonalna. Nie była to najlepsza oferta finansowa, ale jak już mówiłem - ja ze Śląskiem na pewno się dogadam, bo wiem, że w życiu nie liczą się tylko pieniądze i w tym kierunku poszedłem - mówił portalowi SportoweFakty.pl były reprezentant Polski.
Teraz przed Śląskiem kolejny trudny sezon. Jak wiadomo, sytuacja finansowa klubu nie jest taka o jakiej wszyscy by marzyli. Pieniądze na wzmocnienia mają jednak być. Nie wiadomo tylko jakiego kalibru będą to transfery. Na razie drużynę WKS-u zasilił napastnik z Albanii, Sebino Plaku. Czy ten transfer okaże się strzałem w dziesiątkę? Wiadomo bowiem, że wrocławianom skutecznego napastnika potrzeba jak rybie tlenu... Do klubu musi też przyjść klasowy defensywny pomocnik oraz skrzydłowy. We Wrocławiu otwarcie planuje się, że Śląsk awansuje do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Bez klasowych transferów tak się jednak nie stanie. A kiedy one nastąpią? Czasu jest coraz mniej. Na razie bliski podpisania kontraktu z WKS-em jest Marco Paixao, 29-letni napastnik z Portugalii. W Śląsku myśli się także o sprowadzeniu Łukasza Piątka i Tomasza Hołoty.