Beata Fojcik: Widzę, że zbytnio nie korzystasz z urlopu.
Daniel Kutarba: Jakoś się nie udało. Mamy mało wolnego czasu, dlatego nigdzie nie wyjechałem i zostałem z dziewczyną w domu.
To może zastanawiasz się nad jakąś ofertą?
- Kontrakt z ROW-em mam ważny do końca czerwca 2014 roku. Jakieś zainteresowanie było, ale dałem słowo trenerowi Wieczorkowi, że jakby coś się pojawiło, to najpierw porozmawiam właśnie z trenerem, bo chciałby mnie widzieć na pierwszym treningu. Są zapytania w mojej sprawie, ale mam jeszcze ważny kontrakt, a niektóre kluby mają problemy finansowe i ciążą na nich zakazy transferowe.
Zapytania z T-Mobile Ekstraklasy się pojawiły?
Miałem nawet konkretną ofertę z Lechii Gdańsk, gdy jej szkoleniowcem był Bogusław Kaczmarek, ale został zwolniony i temat upadł. Zaś w zimowym okienku transferowym miałem ofertę z Podbeskidzia, ale kluby się nie dogadały i zostałem w Rybniku. Walczyliśmy o konkretny cel, trener Wieczorek chciał, żebym został
i zostałem.
To znaczy, że nadchodzący sezon spędzisz w Rybniku?
- Myślę, że sezon rozpocznę w Energetyku ROW. Rozmawiałem z trenerem Wieczorkiem, który powiedział, że są elementy, które muszę poprawić, by grać
w ekstraklasie. Tutaj mam zaufanie szkoleniowca i całego sztabu, i dobrze mi się tu gra, z takim poczuciem zaufania i tym, że mogę na każdego liczyć.
Większość twoich kolegów jest w innej sytuacji. Ich umowy wygasają wraz
z końcem czerwca tego roku.
- Dokładnie. Chyba 3/4 drużyny jest w takiej sytuacji. Z tego, co wiem, do dzisiaj nie zostały z nimi podjęte żadne rozmowy. Myślę jednak, że uda się większość zawodników zatrzymać, bo zostaje trener Wieczorek. Kiedy wrócimy do treningów, to kontrakty zostaną przedłużone i pewnie dowiemy się też, kto nowy dołączy do zespołu. Podobno planowane są 3-4 wzmocnienia. Słyszałem o zainteresowaniu Gabrielem Nowakiem i Łukaszem Surmą, którym interesuje się również Puszcza Niepołomice.
Wszystko dobrze i ładnie, ale pierwszy krok zrobił już Marek Krotofil, który pojawił się na testach w Górniku Zabrze. Za nim mogą pójść kolejni.
- Rozmawiałem z Markiem po ostatnim meczu w Bytowie o tym, że Górnik zaprosił go na testy. Powiedział, że zobaczy, jakie będą jego szanse na grę, bo jeśli małe, to nie będzie chciał tam zostać. Tak pewnego miejsca, jak w ROW-ie, to raczej mieć nie będzie. Marek pójdzie tam się sprawdzić, a co z tego wyjdzie, dopiero zobaczymy.
Sygnały o tym, że ktoś chce z klubu odejść się pojawiają?
- Każdy, kto w tym sezonie był w drużynie, raczej chce zostać. Przykładowo Rafał Kurzawa, który ma wracać z wypożyczenia do Górnika Zabrze, wyraził chęć pozostania w zespole.
Czyli nie masz obaw przed tym, że wasz skład na I ligę będzie odmienny od tego, którym wywalczyliście awans?
- Z pewnością każdy chce robić postępy i rozwijać się, ale dopóki trener Wieczorek jest w Rybniku, to wszyscy będą wierzyć w to, że z roku na rok może być lepiej. Trener Wieczorek i jego sztab szkoleniowy gwarantują rozwój każdemu, więc tutaj nikt nie stanie w miejscu.
Wracając jeszcze do Marka Krotofila i jego testów w Górniku. Wydaje się, że mogłeś pójść tam razem z nim.
- Miałem sygnały, że mogę być testowany przez Górnika. Zainteresowanie zniknęło po tym, jak w pewnym czasie przestałem grać. Druga sprawa, to zakaz transferowy, który został na nich nałożony. Z tego względu nie mogliby mnie wykupić.
Pochodzisz z Zabrza, więc przypuszczam, że chciałbyś w Górniku kiedyś zagrać.
- Na pewno chciałbym tam trafić. Marzeniem każdego zawodnika, grającego niżej, to gra w ekstraklasie i nawet wyżej. Mam nadzieję, że w moim przypadku to się kiedyś spełni.
A masz może jakieś przemyślenia na temat waszej gry w I lidze, czy na razie spokojnie wypoczywasz i nie zadręczasz się myślami o przyszłości?
- Myślę o tym, ja może to wyglądać. Dyskutowałem też na spokojnie z chłopakami, z drużyny. Na pewno nie będzie łatwo, bo sporo I-ligowych drużyn ma w kadrze zawodników z ekstraklasową przeszłością. Myślę, że z taką grą, jaką prezentowaliśmy na początku i końcu rundy wiosennej - i że będziemy w taki sposób grać w piłkę - spokojnie możemy sobie poradzić w I lidze. Wszystko natomiast zweryfikuje boisko. To już jest inna liga, grają zawodnicy bardziej doświadczeni. Zdecydowanie inna piłka. W II lidze niektóre drużyny grały na zasadzie "bij i leć", a w I lidze będziemy mogli zmierzyć się z zespołami, które chcą grać w piłkę. Trener Wieczorek zawsze mówi, że piłka się obroni i miejmy nadzieję, że w naszym przypadku tak będzie.
Nie będzie zwątpienia nawet jeśli w okresie przygotowawczym znacznie przegracie z jakimś I-ligowcem?
- Myślę, że nie. Choć sparing jest ważny, to zawsze podchodzimy do tego w ten sposób, że można wypróbować różne składy i rodzaje taktyk. Przed początkiem minionego sezonu znacznie przegraliśmy z Termaliką i dopadło nas lekkie załamanie, ale wiedzieliśmy, że nie gramy z byle kim, tylko z drużyną, która gra o awans do ekstraklasy. Nasze cele były jeszcze nieznane, ale później, w okresie zimowym też mieliśmy sparingi z klubami z I ligi i pokazaliśmy dobrą piłkę na ich tle. Pokazaliśmy, że możemy walczyć, jak równy z równym. Potem w dobrym stylu, w naszym sprawdzianie generalnym przed ligą, pewnie wygraliśmy z MFK Karvina.
Na miejsca, w jakim przedziale będzie was stać?
- Trudno określić, ale spoglądając na tabelę, to te drużyny, które do I ligi awansowały z grupy zachodniej, biły się w górnej części tabeli, czy zajmowały miejsca gdzieś w środku. Na tle zespołów z grupy wschodniej wyglądały przyzwoicie. Myślę, że z nami będzie dobrze. Górna część tabeli, może połówka, jest w naszym zasięgu.
Wysoko mierzysz.
- Wiem, na co stać naszą drużynę. Widzimy po sobie, że każdy z nas robi postępy, że gramy w piłkę i nam to wychodzi. Wprawdzie przegraliśmy kilka razy, ale zgubiliśmy punkty po spotkaniach, w których prowadziliśmy grę i graliśmy piłką. Zdarzało się, że przeciwnik w końcówce meczu strzelił bramkę, ale taki jest futbol. Myślę, że z tą postawą i grą, jakiej nauczył nas trener Wieczorek poradzimy sobie w I lidze. W Rybniku mówi się, że I liga to przystanek przed ekstraklasą. Wierzę też w słowa prezesa, który chciałby ekstraklasy na 15-lecie klubu.