Puchar Konfederacji: Grad goli w hicie, Brazylijczycy lepsi od Włochów!

Kapitalne widowisko stworzyły reprezentacje Włoch i Brazylii. Padło w nim aż sześć bramek, ale cztery z nich strzelili Canarinhos i to oni triumfowali. Dzięki temu zajęli 1. miejsce w grupie A.

Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando gospodarzy turnieju, lecz bardzo długo nie dochodziło do spięć podbramkowych. Powodem były m. in. kontuzje w obu zespołach, które wymusiły aż trzy zmiany. Tuż przed przerwą ekipie Luiza Felipe Scolariego udało się jednak udokumentować przewagę, a nastąpiło to po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Gianluigi Buffon przytomnie obronił strzał głową Freda, lecz dobitka Dante z ostrego kąta była już skuteczna.

Prawdziwe emocje zaczęły się jednak po zmianie stron. Brazylijczycy wciąż dominowali, mimo to w 51. minucie przeżyli prawdziwy szok. Po kapitalnym podaniu tyłem stopy Mario Balotellego, nie do obrony w długi róg huknął Emanuele Giaccherini i wicemistrzowie Europy mieli w garści remis. Cieszyli się nim jednak zaledwie cztery minuty, gdyż precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Neymar. Nowy nabytek FC Barcelony przymierzył w kierunku dalszego słupka i mimo że Buffon stał niedaleko, to popełnił błąd i nie sięgnął piłki.

Przy stanie 2:1 dla Canarinhos gra się na chwilę uspokoiła. Momentami lepsze wrażenie sprawiali Włosi, ale nie potrafili zmusić Julio Cesara do kapitulacji. Tymczasem w 66. minucie chytrze zaatakowali gospodarze. Po długim podaniu Marcelo, Fred wyprzedził źle interweniującego Giorgio Chielliniego i atomowym strzałem pod poprzeczkę po raz trzeci uradował szczelnie wypełnione trybuny Areny Fonte Nova w Salvadorze.

Przy dwubramkowym prowadzeniu Brazylii wydawało się, że wszystko jest już rozstrzygnięte, ale właśnie wtedy drużynie Cesare Prandellego udało się złapać kontakt! Miało to miejsce w ogromnym zamieszaniu po rzucie rożnym. Sędzia Ravshan Irmatov początkowo chciał podyktować rzut karny (za faul na Balotellim), lecz widząc, że Alberto Aquilani idealnie wystawia futbolówkę Chielliniemu, zmienił decyzję i pozwolił, by włoski defensor trafił do siatki. Canarinhos protestowali, jednak nie udało im się nic wskórać.

Brazylijscy kibice zamilkli, a niewiele brakowało, by w 80. minucie przeżyli kolejne rozczarowanie. Wówczas bowiem w poprzeczkę trafił Christian Maggio, który doszedł do strzału po rzucie rożnym. Ostatnie słowo należało jednak do zmęczonej ekipy Luiza Felipe Scolariego, choć pomogła jej kolejna nieudana interwencja Buffona. Golkiper Juventusu Turyn źle odbił piłkę po płaskim uderzeniu Marcelo z 15 metrów i formalności dopełnił Fred.

Canarinhos odnieśli trzecie zwycięstwo w Pucharze Konfederacji i zajęli 1. miejsce w grupie A. Reprezentacja Włoch również awansowała do półfinału, ale nie może być z siebie zadowolona. Podczas tego turnieju gra bowiem fatalnie w defensywie. Osiem straconych bramek w trzech spotkaniach to jak na Italię wynik wręcz niebywały.

Włochy - Brazylia 2:4 (0:1)
0:1 - Dante 45+1'
1:1 - Emanuele Giaccherini 51'
1:2 - Neymar 55'
1:3 - Fred 66'
2:3 - Giorgio Chiellini 71'
2:4 - Fred 89'

Składy:

Włochy: Gianluigi Buffon - Ignazio Abate (30' Christian Maggio), Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini, Mattia De Sciglio, Alberto Aquilani, Riccardo Montolivo (26' Emanuele Giaccherini), Antonio Candreva, Alessandro Diamanti (72' Stephan El Shaarawy), Claudio Marchisio, Mario Balotelli.

Brazylia: Julio Cesar - Daniel Alves, Thiago Silva, David Luiz (34' Dante), Marcelo, Hernanes, Luiz Gustavo, Oscar, Neymar (69' Bernard), Hulk (76' Fernando), Fred.

Żółte kartki: Claudio Marchisio (Włochy) oraz David Luiz, Neymar, Luiz Gustavo (Brazylia).

Sędzia: Ravshan Irmatov (Uzbekistan).

MDrużynaMZRPBramkiPkt
1 Brazylia 3 3 0 0 9:2 9
2 Włochy 3 2 0 1 8:8 6
3 Meksyk 3 1 0 2 3:5 3
4 Japonia 3 0 0 3 4:9 0
Źródło artykułu: