W mediach pojawiają się jeszcze doniesienia, mówiące o tym, że Robert Lewandowski w letnim oknie transferowym zmieni klub, ale wszystko wskazuje na to, że klamka już zapadła - decyzją Hansa-Joachima Watzke i Michaela Zorca polski snajper musi zostać do końca umowy w Borussii Dortmund. Działacze, mając spory problem ze znalezieniem nowych pomocników, nie mogą pozwolić sobie, by na niespełna miesiąc przed pierwszym oficjalnym meczem w sezonie sprzedać najlepszego strzelca.
Czy "Lewy" zaakceptuje to, że nie może przenieść się do Bayernu Monachium, co było jego zamiarem? Sebastian Kehl nie ma wątpliwości, że reprezentant Polski zachowa się w tej sytuacji należycie. - Dalsze zamieszanie? Nie, temat został już wyjaśniony! Robert już w poprzednim sezonie pokazał, jak profesjonalnie potrafi podejść do sprawy. Będzie dawał z siebie wszystko dla BVB - uspokoił kibiców kapitan wicemistrza Niemiec.
Piłkarz oraz jego agenci Cezary Kucharski i Maik Barthel od dłuższego czasu nie zabierają głosu w sprawie klubowej przyszłości po tym, jak spadła na nich w Niemczech fala krytyki. - Zawodnik od miesięcy jest prowadzony przez agentów jak świnia przez wieś. Lewandowski ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2014 roku, a Borussia jasno stwierdziła, że nie wyrazi zgody na transfer przed końcem umowy. To powinien być koniec dyskusji - stwierdził szef niemieckiego związku agentów piłkarskich, Gregor Reiter.
Lewandowskiego zabraknie podczas pierwszych treningów Borussii, ponieważ 3 i 6 lipca weźmie udział w meczach gwiazd w Los Angeles. Kilka dni później 24-latek ma jednak stawić się w Dortmundzie i wznowić zajęcia pod okiem Juergena Kloppa.