Pierwsze minuty nie pozwoliły zauważyć, że rywali dzieli jeden poziom rozgrywkowy. Górnik często gościł w okolicach pola karnego gości. W 13. minucie Jakub Grzegorzewski strzelił zza szesnastki i piłkę pewnie złapał Sławomir Olszewski.
W odpowiedzi groźnie uderzył Sławomir Szeliga i Jakub Wierzchowski zdołał tylko wybić futbolówkę w bok. Za chwilę formę golkipera zielono-czarnych sprawdził Piotr Polczak, ale bramkarz znów nie dał się zaskoczyć.
W 17. minucie Szeliga wbiegł w pole karne Górnika i przerzucił piłkę nad interweniującym Wierzchowskim, ale przewrócił się o golkipera. Choć sędzia nie dopatrzył się faulu, to jednak pomocnik Cracovii doznał na tyle groźnej kontuzji, że nie powrócił już na murawę.
Z czasem do głosu doszły Pasy, ale gościom brakowało skuteczności. Najlepszą okazję zmarnował Tomasz Moskała w 33. minucie. Próbował zatrzymać go Wierzchowski, ale na śliskiej murawie "wyjechał" poza pole karne. Mając przed sobą pustą bramkę, napastnik Cracovii szukał dobrej pozycji do oddania strzału i uderzył w Wojciecha Musułę.
4 minuty później było już 1:0 dla krakowian, gdyż golkiper Górnika sfaulował Moskałę. Do piłki podszedł Dariusz Pawlusiński i pewnie wykorzystał rzut karny. Nie minęło 120 sekund, a wyrównali gospodarze i to również strzałem z 11 metrów. Łukasz Tupalski przewrócił Grzegorzewskiego. Sam poszkodowany pokonał Olszewskiego, choć bramkarz zdołał trącić piłkę. - Łukasz Tupalski mówił, że tego faulu nie było. Był jednak karny i padła bramka - przyznał Michał Karwan.
Obie drużyny chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść przed przerwą, ale nie udało im się to, mimo wielu prób. Bliższa powodzenia była Cracovia, jednak strzały Michała Karwana i Marcina Krzywickiego obronił Wierzchowski.
Drugą część gry Cracovia rozpoczęła od mocnego uderzenia. Marek Wasiluk dośrodkował z lewej strony w pole karne gospodarzy, gdzie futbolówkę opanował Moskała, który płasko kopnął w długi róg bramki Wierzchowskiego. Akcję zamykał Marcin Krzywicki i z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce.
Wielokrotnie świetnymi strzałami z dystansu Dawid Sołdecki sprawdzał formę Olszewskiego, lecz za każdym razem golkiper krakowskiej drużyny efektownie bronił te uderzenia. - Rozegrał on dobry mecz - chwali swojego podopiecznego trener Krzysztof Chrobak.
W 65. minucie był jednak bezradny. Krzysztof Kazimierczak dośrodkował z rzutu rożnego, a Łukasz Stefaniuk popisał się celną główką i było 2:2. Obie drużyny dążyły do rozstrzygnięcia w regulaminowym czasie gry, ale tego celu nie zrealizowano. Bliski szczęścia był Moskała w 87. minucie, ale jego strzał, nogą obronił Wierzchowski.
Już w 2. minucie dogrywki Cracovia mogła objąć prowadzenie. Fatalny błąd popełnił Stefaniuk, który podał piłkę na 10. metr do Jakuba Snadnego, a ten chybił celu. W 102. minucie Przemysław Kulig strzałem głową umieścił futbolówkę w siatce Górnika, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej.
6 minut później znów nie popisał się debiutant Stefaniuk. Futbolówkę otrzymał nie pilnowany Moskała i pewnie pokonał golkipera Górnika. Zielono-czarni dążyli do odrobienia strat, jednak trudne warunki gry oraz zmęczenie dawały się we znaki - akcjom brakowało szybkości. W ostatnich sekundach nawet Wierzchowski pobiegł w pole karne Cracovii, jednak nie przyniosło to rezultatu i w 1/8 finału Remes Pucharu Polski zagrają Pasy.
Górnik Łęczna - Cracovia Kraków 2:3 (1:1)
0:1 - Pawlusiński (k.) 37'
1:1 - Grzegorzewski (k.) 39'
1:2 - Moskała 46'
2:2 - Stefaniuk 65'
2:3 - Moskała 108'
Składy:
Górnik Łęczna: Wierzchowski - Musuła (57' Stachyra), Piotr Karwan, Stefaniuk, Tomczyk - Kazimierczak, Sołdecki, Nikitović, Truszkowski - Grzegorzewski (46' Grzegorzewski), Nakoulma (81' Nazaruk).
Cracovia: Olszewski - Wasiluk, Tupalski (79' Radwański), Polczak, Kulig - Kłus, Nowak, Pawlusiński, Szeliga (23' Michał Karwan) - Krzywicki (56' Snadny), Moskała.
Żółte kartki: Kazimierczak, Truszkowski (Górnik).
Mecz rozegrany bez udziału publiczności.
Najlepszy piłkarz Górnika: Dawid Sołdecki.
Najlepszy piłkarz Cracovii: Dariusz Pawlusiński.
Piłkarz meczu: Dariusz Pawlusiński.