Krzysztof Kaliciak: Zastąpienie Kowalczyka to trudne zadanie
Krzysztof Kaliciak latem zamienił II-ligowego Chrobrego Głogów na I-ligowego Kolejarza Stróże. W drużynie Przemysława Cecherza ma zastąpić króla strzelców zaplecza ekstraklasy - Macieja Kowalczyka.
- To trudne zadanie. Maciek to gwiazda całej ligi i za to, co zrobił, należy mu się duży szacunek. Zastąpić go będzie na pewno bardzo ciężko, ale będę się o to starał, żeby kibice, działacze, trenerzy i koledzy z zespołu byli ze mnie zadowoleni - mówi "Kali" w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Kaliciak opuścił Głogów po zaledwie 12 miesiącach. Chrobry latem minionego roku podał mu pomocną dłoń po tym, jak sezon 2011/2012 spędził na zesłaniu w niebyt w Cracovii. Odwdzięczył się 9 trafieniami w 27 występach, dzięki którym był najskuteczniejszym graczem drużyny. Wygasający z końcem czerwca kontrakt nie został jednak przedłużony.
- W Chrobrym zmieniły się władze klubu, które zaczęły zmieniać kontrakty, ponieważ budżet został trochę nadwyrężony. Wprowadzono limity płacowe, ponieważ to klub miejski. Dostałem propozycje przedłużenie kontraktu, ale na niesatysfakcjonujących mnie warunkach, które na początku nie podlegały żadnym negocjacjom. Dopiero po tym jak dogadałem się z Kolejarzem, Chrobry przedstawił trochę lepszą ofertę, ale było już za późno, bo nie chciałem być gołosłowny względem Kolejarza - opowiada.Stróżanie zareagowali błyskawicznie na niezdecydowanie Chrobrego. - Temat Kolejarza pojawił się pod koniec maja, ale najpierw czekałem na rozmowy z Chrobrym. 16 czerwca było wszystko dogadane. Mimo, że jeszcze się leczyłem Kolejarz był zdecydowany - mówi Kaliciak.
Kaliciak dwukrotnie był już związany z GKS-em Katowice. Najpierw w latach 2007-2009 i później w sezonie 2010/2011, ale tym razem klub z Bukowej się do niego nie odezwał: - Do Gieksy może jeszcze kiedyś wrócę. To mój ulubiony klub, który mam w sercu, ponieważ tam zaistniałem jako zawodnik na poważnie w piłce seniorskiej i wiele mu zawdzięczam, ale teraz tematu powrotu nie było, bo szybko dogadałem się z Kolejarzem. GKS powoli staje na nogi dzięki prezesowi i nareszcie uwolniła się od tego oszusta (Ireneusza Króla - przyp. red.), który chciał zniszczyć ten zasłużony klub.
Trener Cecherz ze względu na niedawny uraz Kaliciaka powoli wprowadza go do gry. Dopiero w sobotę w sparingu z Wisłą Płock zadebiutował w barwach Kolejarza. - Na razie dochodzę powoli do siebie, bo z powodu kontuzji praktycznie przez sześć tygodni nie miałem treningu i póki co jestem "maluszkiem" i do porsche jeszcze daleka droga - uśmiecha się napastnik ekipy ze Stróż.