Flota testuje. Duet na plus, ale...

Niebawem zapadną nowe decyzje personalne we Flocie. Bogusław Baniak wskazał po sobotnim sparingu, którzy testowani wpadli mu w oko, a których raczej zabraknie w jego zespole.

Flota Świnoujście pokonała 4:1 świeżo upieczonego drugoligowca - Błękitnych Stargard Szczeciński. Pierwsza, wyrównana połowa nie zapowiadała tak wysokiego zwycięstwa. Świnoujścianie byli momentami bezproduktywni w ataku, pozwalali zepchnąć się do defensywy. Dopiero po przerwie udowodnili większą dojrzałość, a ich gra nabrała rumieńców.

- Wynik był lepszy niż gra. Zwycięstwo będzie optymistycznym akcentem przed następnym tygodniem pracy i sygnałem, że idziemy w dobrym kierunku. Podobała mi się postawa Łukasza Kupczanki w bramce, zaimponował mi Christian Nnamani, który pokazał kilka kombinacyjnych akcji - wypunktował trener Bogusław Baniak, po czym wskazał mankamenty.

[i]

- Brakowało nam harmonii w grze. Za szybko traciliśmy piłkę po jakimś jednym nieodpowiedzialnym podaniu. Drugim mankamentem jest brak płynnego przejścia z obrony do ataku. To wszystko trwa za długo. Nadal jest problem z rozgrywającym. Gdy na boisku brakuje Krzysztofa Bodzionego, to zaczynają się schody[/i] - dodał.

Łukasz Kupczanko nie zmarnował swojej szansy w sobotnim sparingu
Łukasz Kupczanko nie zmarnował swojej szansy w sobotnim sparingu

Sparing był szansą na pokazanie się dla pięciu testowanych. Przed przerwą niezłe wrażenie pozostawili po sobie: aktywny Marcin Byszewski oraz Waldemar Gancarczyk, który otworzył wynik. W drugiej połowie pewną partię rozegrał na prawej obronie Łukasz Kosakiewicz.

[i]

- W Byszewskim jest coś, co mi się podoba. Także Łukasz Kosakiewicz jest bardzo ciekawym, szybkim chłopakiem. Czy zostaną? W poniedziałek odbędę dłuższą rozmowę z dyrektorem sportowym, który także jest odpowiedzialny za politykę transferową. Określę sytuację tak: ci piłkarze mogą być uzupełnieniami, a nie wzmocnieniami. No ale ławkę rezerwowych też trzeba zbudować[/i] - przypomniał Baniak.

Szanse na kontakt pozostałych testowanych są niewielkie. - Kursa oraz Francuz Yohan Ruiz nie są wzmocnieniami na Flotę. Muszę się jeszcze zastanowić, ale chyba im podziękujemy i będziemy szukać czegoś bardziej mocnego. Trzeba pamiętać, że po kilku minutach trudno ocenić: czy ktoś się nadaje czy nie nadaje do zespołu. Obawiam się takich opinii, a nie jestem trenerem, który strzela. Testowanie zawodnika to pewny proces. Oni powinni zostać z nami dwa tygodnie, trenować i grać, a my poznalibyśmy ich osobowość oraz kulturę - zaznaczył szkoleniowiec, który stanął przed zadaniem uzupełnienia dziur w składzie podczas krótkiego okresu przygotowań.

Źródło artykułu: