Mikołaj Lebedyński stawi się w czwartek na treningu Pogoni Szczecin i będzie obserwowany przez trenera Dariusza Wdowczyka. Choć sztab szkoleniowy podał już kadrę na nadchodzącą rundę po powrocie ze zgrupowania, to takie wzmocnienie last minute wchodzi w grę.
[i]
- Dopóki okienko transferowe będzie otwarte - ktoś może dołączyć do Pogoni. Rozważamy jeszcze pozyskanie jednego albo dwóch zawodników i będziemy oceniać ich przydatność. Skład zespołu z wtorku przedstawia kadrę w 90 procentach. Także kosmetyczne zmiany nie są wykluczone[/i] - zapowiedział wiceprezes Pogoni Grzegorz Smolny.
"Miki" urodził się w Szczecinie, przygodę z piłką rozpoczynał w Arkonii Szczecin, do dorosłego futbolu wkraczał już jako zawodnik Pogoni. Poprzednie sezony spędził w Rodzie Kerkrade, gdzie wiodło mu się ze zmiennym szczęściem. Po zakończeniu sezonu pozostał bez kontraktu. W bieżącym okresie przygotowawczym zainteresowana tym graczem była Cracovia, lecz Lebedyński odrzucił ofertę tego klubu.
Mikołaj Lebedyński może być receptą na niemoc Pogoni w przodzie. Aktualnie w kadrze Portowców są trzej napastnicy, którym zdobywanie bramek przychodzi z najwyższym trudem. Łukasz Zwoliński nie trafił ani razu podczas wypożyczenia do Arki Gdynia, Donald Djousse zapomniał jak strzelić gola we wrześniu. W końcówce poprzedniego sezonu przełamał się Tomasz Chałas, ale już w sparingu z Olympique Lyon fatalnie zepsuł dwie sytuacje sam na sam.