Piłkarze Górnika Zabrze wrócili ze zgrupowania w słoweńskim Radenci w niedzielę. Tego dnia Łukasz Skorupski przebywał już na obozie AS Romy we włoskich Alpach. Na oficjalne pożegnanie bramkarza z zabrzańskim klubem przyjdzie jeszcze czas, ale pierwszy pożegnalny prezent zawodnik już otrzymał.
W niedzielne popołudnie dom Skorupskiego odwiedził bowiem Stanisław Sętkowski, który pod nieobecność piłkarza wręczył na ręce jego brata Michała... klatkę z żywym indykiem. - W niedzielę pojawiłem się u Łukasza, ale zastałem jego brata. Przekazałem mu tego obiecanego już wcześniej indyka. Na pewno "Skorup" się ucieszył - przekonuje najpopularniejszy kibic drużyny z Roosevelta.
"Smoleń" - nazywany tak przez niezwykłe podobieństwo do popularnego satyryka Bohdana Smolenia - przyznaje, że charyzmatycznego zawodnika będzie mu w Zabrzu brakować. - Będziemy teraz kibicować mu na odległość, by zrobił karierę w Serie A i osiągnął z AS Romą liczne sukcesy - zapewnia Sętkowski.
Skorupski niejednokrotnie deklarował, że drób hodowany przez kibica Trójkolorowych jest najsmaczniejszy, stąd indor, którego otrzymał na pożegnanie z zabrzańskim klubem, nie będzie zapewne jego ostatnim. - Może Łukasz przyjedzie na święta Bożego Narodzenia, to dostanie kolejnego indyka - zapowiada 69-latek.
Stanisław Sętkowski wśród kibiców w Polsce znany jest z tego, że po każdym wygranym domowym meczu Górnika Zabrze wręcza najlepszemu w jego opinii piłkarzowi śląskiego klubu... klatkę z żywym drobiem. W jego hodowli - obok indyków - dominują też kaczki, gęsi i koguty. - Mam ponadto kilka kurek, ale ich nie daję, bo znoszą bardzo dobre jajka - uśmiecha się sympatyk 14-krotnych mistrzów Polski.
Pasjonatem drobiu Stanisława Sętkowskiego jest też Prejuce Nakoulma:
I będziesz 'go zjadł' :)