[i]
- Każdy ma prawo do własnego zdania. Wiem o tym doskonale, że wielu ekspertów widzi w nas pewniaka do spadku. Tak samo było przed rokiem, 2 lata temu też. Ja wierzę w to, że po raz kolejny się utrzymamy. Uważam, że takie skazywanie nas na spadek będzie naszym atutem[/i] - rozpoczął swoją wypowiedź dla portalu SportoweFakty.pl po piątkowej konferencji prasowej bramkarz Widzewa, Maciej Mielcarz.
Łodzianie znają już bardzo dobrze smak inauguracji rozgrywek meczem z mistrzem Polski. Pierwszy raz jednak to widzewiacy zagrają na wyjeździe, a nie triumfator zeszłego sezonu T-Mobile Ekstraklasy. - Patrząc na historię, to czwarty raz z rzędu rozpoczynamy ligę z mistrzem Polski. Co prawda pierwszy raz na wyjeździe, ale z drugiej strony do tej pory nie przegraliśmy żadnego z poprzednich spotkań, tak więc liczę na to, że podtrzymamy w sobotę tę passę - powiedział golkiper czerwono-biało-czerwonych. - Na dzień dzisiejszy mecz z Legią jest najważniejszy zarówno dla nas, jak i dla kibiców. Dla nich to tak naprawdę mecz sezonu, który podnosi im ciśnienie. Zdajemy sobie z tego sprawę i zrobimy wszystko, żeby wywieźć stamtąd trzy punkty - dodał.
W trakcie okresu przygotowawczego trener Widzewa, Radosław Mroczkowski, eksperymentował z różnymi ustawieniami linii defensywy. Z klubu odszedł podstawowy obrońca Łukasz Broź. Sytuację skomplikował także późny powrót do zespołu Thomasa Phibela. Kapitan łódzkiej drużyny jest jednak spokojny o postawę swoich kolegów z formacji obronnej. - Po Thomasie nie widać bardzo tego, że stracił formę w okresie przygotowawczym. Znamy się, bo graliśmy ze sobą cały sezon. Jest jeszcze Abbes, młody Augustyniak oraz Kuba Bartkowski, który zastąpi Brozia. Wydaje mi się, że nie będzie więc dużego problemu jeśli chodzi o zrozumienie się w defensywie - stwierdził Mielcarz.
Przeciwko Widzewowi na pewno nie zagra Daniel Łukasik, który doznał kontuzji kolana na treningu tuż przed meczem eliminacyjnym do Ligi Mistrzów z New Saints FC. Szansę za to może otrzymać Jakub Kosecki. "Kosa" nie miał okazji zagrać w ostatnim meczu obu zespołów w Łodzi z powodu żółtych kartek. Kto zdaniem podstawowego bramkarza Widzewa będzie w sobotę najgroźniejszym zawodnikiem warszawskiej Legii? - Kosecki to wyróżniająca się postać w Legii, ale tak naprawdę jest tam dużo napastników na miarę ekstraklasy. Żeby zdobyć w Warszawie punkty, musimy utrzymać przez cały mecz dyscyplinę taktyczną. Nie możemy sobie pozwolić na błędy, bo zawodnicy pokroju Koseckiego, Saganowskiego czy Dwaliszwilego potrafią takie błędy wykorzystać. Dlatego najważniejsze to być skoncentrowanym przez 90 minut, a powinno wówczas być dobrze - zakończył wypowiedź podopieczny trenera Mroczkowskiego.