Miedziowi źle zaczęli nowy sezon, ulegając Pogoni Szczecin 0:2. Nie sam wynik był tragiczny dla KGHM Zagłębia Lubin, ale styl, w jakim lubinianie zagrali. Nie stworzyli ani jednej dogodnej sytuacji i demony z końcówki poprzedniego sezonu znów wróciły.
Zaczęto zastanawiać się, czy Pavel Hapal wkrótce zostanie zwolniony, jeśli styl i wyniki nie poprawią się. Czech od blisko dwóch lat prowadzi Zagłębie i cały czas nie osiąga zadowalających rezultatów.
Kibice podczas meczu z Pogonią dawali oznaki niezadowolenia. To rzadkość, kiedy już w pierwszej kolejce i to po 30. minutach fani tracą cierpliwość. - Zawiedliśmy samych siebie, kibiców i cały Lubin. Przede wszystkim zawiedliśmy jednak całą drużynę. Nie tak sobie to wyobrażaliśmy. Liczyliśmy, że w końcu zagramy dobre pierwsze spotkanie, ale się nie udało. Trzeba jak najszybciej o tym zapomnieć. Musimy zrehabilitować się w Gliwicach, nie ma innego wyjścia - mówi Arkadiusz Woźniak.
W Gliwicach Zagłębie musi wygrać, aby odzyskać zaufanie. Jednak włodarze Miedziowych dementują informację, że jest to mecz o życie dla Hapala. - W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami, zarząd pragnie podkreślić, że trener Pavel Hapal cieszy się pełnym zaufaniem władz klubu. Pragniemy także zdementować doniesienia o ultimatum punktowym wobec trenera pierwszej drużyny Zagłębia Lubin. Celem, jaki został postawiony przed drużyną na najbliższy czas jest walka o zwycięstwo w każdym kolejnym meczu - odpowiadają Miedziowi.