Skrzydłowy od niedzieli przebywa w Hiszpanii, gdzie przeszedł już badania medyczne. Malaga miałaby wypożyczyć go z Widzewa z opcją wykupu, a łodzianie na całej transakcji mają zarobić ok. milion euro.
Pawłowski w styczniu bieżącego roku został wypożyczony do Widzewa z Jagiellonii. Łódzki klub zapewnił sobie prawo do wykupu młodego młodzieżowego reprezentanta Polski za ok. 50 tys. euro. Po dobrej rundzie wiosennej w jego wykonaniu łodzianie zdecydowali się wykupić zawodnika z Jagiellonii. W związku z tym zgodnie z zapisem umowy wypożyczenia przesłali do białostockiego klubu pismo z deklaracją skorzystania z prawa wykupu i poinformował o wykupieniu piłkarza.
- Jest to transfer definitywny, który zostanie przeprowadzony 1 lipca. W niedalekiej przeszłości robiliśmy podobne transfery, jak choćby pozyskanie Mariusza Rybickiego i Krystiana Nowaka z SMS-u Łódź. Mamy długi termin płatności i niebawem zostanie wykonany przelew - mówił naszemu portalowi 7 czerwca Michał Wlaźlik, członek zarządu RTS Widzew Łódź.
Tymczasem przelew do Białegostoku jeszcze nie dotarł, więc Jagiellonia utrzymuje, że Pawłowski wciąż jest jej zawodnikiem wypożyczonym zaledwie do Widzewa i w związku z tym jego transfer nie może dojść do skutku. Kolorytu całej sytuacji dodaje fakt, że 27 czerwca Komisja Odwoławcza ds. Licencji nałożyła na klub z al. Piłsudskiego zakaz transferowy, a nie ma jednoznacznej wykładni tego czy dotyczy on też umowy zawartej przed jego nałożeniem (jak w przypadku Pawłowskiego), czy obowiązuje od 1 lipca, czyli od dnia otwarcia letniego okresu transferowego, a w końcu to 1 lipca Pawłowski miał zostać oficjalnie zawodnikiem Widzewa.
- Pieniądze nie zostały wpłacone, a Widzew ma zakaz dokonywania transferów, więc nie zostały spełnione warunki umowy wypożyczenia między Jagiellonią a Widzewem. Widzew ma zakaz dokonywania transferów, więc nie może przeprowadzić z nami transferu i nie może też wytransferować zawodnika na zasadzie wypożyczenia czasowego, bo Pawłowski jest naszym zawodnikiem na tę chwilę wypożyczonym tylko do Widzewa. Nie można nikogo sprzedać, nie będąc właścicielem jego karty - mówi prezes Jagiellonii Cezary Kulesza.
- Widzew może przelać umówioną kwotę, ale czy będzie go mógł zarejestrować w związku? - pyta retorycznie sternik Jagi.
Białostocki klub na razie nie zamierza reagować na doniesienia dotyczące ewentualnych przenosin Pawłowskiego do Malagi. - Widzew go może puszczać na testy i badania gdziekolwiek, bo do końca grudnia jest ich zawodnikiem. Tego im zabronić nie można - mówi Kulesza.
Najszybszym wyjściem z sytuacji wydaje się być trójstronne porozumienie między Jagiellonia, Widzewem a Pawłowskim, w którym Pawłowski rozwiązuje kontrakt z Jagiellonią, związuje się z Widzewem jako wolny zawodnik i zostaje wytransferowany do Malagi, a łodzianie dzielą się z białostocczanami zyskiem z transferu. Prezes Kulesza nie odciął się kategorycznie od takiego scenariusza.
- Na razie Widzew z nami nie rozmawia. Nikt z tego klubu do nas nie dzwonił. Jak zadzwoni i będziemy rozmawiać... Zawsze można rozmawiać i znaleźć wyjście z sytuacji, prawda? - kończy prezes Jagiellonii.