Według opinii wielu osób, które oglądały sobotnie spotkanie w Nowym Sączu, najlepszym spośród zawodników gospodarzy był Przemysław Szarek. Młody stoper wykazał się dużą pewnością w swoich interwencjach, ustrzegł się popełniania błędów, a przy straconych bramkach nie mógł nic poradzić. Zapewne w innej sytuacji występ tego zawodnika nie zasługiwałby na równie duże pochwały, ale w tym przypadku okoliczności są ku temu sprzyjające, ponieważ wspomniany obrońca ma dopiero… 17 lat i rozgrywał swój drugi w życiu mecz na szczeblu pierwszej ligi!
Debiut na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy, wychowanek Dunajca Nowy Sącz zaliczył w ubiegłym sezonie, kiedy wszedł na ostatnich kilkanaście minut spotkania z Flotą Świnoujście. Było to dokładnie miesiąc po jego siedemnastych urodzinach. Wcześniej grywał w drużynie juniorów starszych Sandecji walczącej w Lidze Makroregionalnej oraz czwartoligowym zespole rezerw nowosądeckiej drużyny. - Przemek jest bardzo utalentowanym zawodnikiem, ma spore możliwości i mam zamiar dawać mu szanse ligowych występów. Oczywiście on cały czas się uczy gry w piłkę nożną, brakuje mu doświadczenia co ze względu na wiek jest zupełnie normalne, ale w parze z bardziej doświadczonym obrońcą mogą stworzyć bardzo szczelną linię defensywną - w takich słowach charakteryzował swojego podopiecznego trener Mirosław Hajdo przed rozpoczęciem sezonu.
- Nie był to wymarzony debiut ligowy w pierwszym składzie, ponieważ przegraliśmy to spotkanie wynikiem dwa do zera. Trzeba przyznać, że nasze poczynania nie wyglądały zbyt ciekawie. Jako drużyna nie zagraliśmy dobrego meczu, a nasz przeciwnik był po prostu od nas lepszy - krytycznie ocenił to spotkanie Przemysław Szarek, po czym doszukiwał się przyczyn takiego stanu rzeczy. - Być może jakiś wpływ na naszą postawę miało zmęczenie po trudnym meczu w Pucharze Polski przeciwko Polonii Bytom - dodał nastoletni zawodnik.
We wspomnianym wyjazdowym meczu pucharowym, Szarek zaliczył pełny wymiar czasowy, znacznie przyczyniając się do odniesienia zwycięstwa. Dzięki temu zapewne stres związany z rozpoczęciem meczu w wyjściowym składzie był opanowany. - Trener rozmawiał ze mną wcześniej na temat meczu i powiedział, że wystąpię w pierwszym składzie. Dzięki temu mogłem się spokojnie przygotować psychicznie do tego spotkania - wyjaśnił dla portalu SportoweFakty.pl piłkarz Sandecji.