Bogusław Baniak - personalia tego trenera wymieniano szczególnie często przed pierwszym gwizdkiem. Trudno się dziwić. "Bebeto" stanął naprzeciw Miedzi Legnica ledwie kilka tygodni po rozstaniu z tym klubem i związaniu się z Flotą Świnoujście. Przed samym meczem Baniak tonował nastroje, ale podczas niedawnego spotkania z mediami wręcz "przebierał nogami" na myśl o sprawieniu psikusa legniczanom.
Jego podopieczni konsekwentnie wcielali ten plan w życie. Po 14. minutach wyszli na prowadzenie za sprawą Charlesa Nwaogu, który skorzystał z dośrodkowania Mateusza Września oraz momentu zawahania Mariusza Mowlika. Pewnym strzałem do siatki zapracował na buziaka w czoło od trenera Baniaka.
Podobnych nagród specjalnych nie dostali Sebastian Zalepa oraz Krzysztof Bodziony. Choć zasłużyli w 29. minucie. Ten pierwszy wparował przed Mariusza Zasadę i dał się sfaulować w szesnastce, a drugi spokojnie egzekwował rzut karny. Flota podwoiła prowadzenie, tymczasem gospodarze drzemali.
Jedynym, który przejawiał ponadprzeciętną aktywność w ataku był Jakub Grzegorzewski. Napastnik dwukrotnie doszedł do strzału głową i pierwszą z tych szans powinien zamienić w gola, gdyż stał na dziesiątym metrze bez towarzystwa obrońców. Miedź przebudziła się na dobre tuż przed przerwą, choć trudno powiedzieć, aby ich żwawsze poruszanie się na boisku przełożyło się na wielkie zagrożenie pod bramką.
Flota nie pokazała wielkiego futbolu, ale grała konsekwentnie i skutecznie. Zamieniła dwa celne uderzenia na gole, dużo zamieszania z przodu czynił Charles Nwaogu, a o walory artystyczne dbał Rafał Grzelak, który dwukrotnie ominął rywali ruletkami. Nie zrelaksowało to ich szkoleniowca. Baniak wściekł się w 61. minucie na arbitra, który notorycznie nie gwizdał fauli na Nwaogu i wygłosił swoje pretensje... na płycie boiska. Za takie zachowanie został odesłany z ławki na trybunę.
I tak mijała minuta za minutą. Miedź starała się o gola kontaktowego, ale długo nie potrafiła trafić w bramkę. Niecelne uderzenia Marcina Garucha i Adriana Cierpki oraz kocioł z 88. minuty to jedyne, na co było ich stać przed 90 minut. Dopiero w doliczonym czasie Mateusz Szczepaniak dołożył głowę do sygnalizowanego dośrodkowania i solidnie zestresował gości.
Flota nie dała jednak wyrwać sobie prowadzenia i po dwóch kolejkach ma na koncie komplet oczek. Miedź zawodzi i z jednym punktem tuła się w zupełnie innych okolicach tabeli niż te, o których marzą.
Miedź Legnica - Flota Świnoujście 1:2 (0:2)
0:1 - Charles Nwaogu 14'
0:2 - Krzysztof Bodziony 29' (k.)
1:2 - Mateusz Szczepaniak 90+3'
W 61. minucie Bogusław Baniak został odesłany z ławki na trybuny za wejście na boisko.
Miedź: Ptak - Bartczak, Mowlik, Tanżyna, Zasada, Kasperkiewicz, Łuszkiewicz (46' Garuch), Madejski (71' Zakrzewski), Szczepaniak, Fedyna (62' Cierpka), Grzegorzewski.
Flota: Gąsiński – Jasiński, Kieruzel, Zalepa, Opałacz, Wrzesień, Niewiada, Szałek (68' Mysiak), Grzelak (67' Nnamani), Bodziony, Nwaogu (85' Śpiączka).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Żółte kartki: Wrzesień, Gąsiński (Flota).