Działacze Polonii Bytom po zatrudnieniu Jeana Paulisty poszukują jeszcze jednego napastnika i dodatkowych posiłków drugiej linii. O ile za snajperem niebiesko-czerwoni będą w najbliższych tygodniach się jeszcze rozglądać, o tyle wiele wskazuje na to, że znaleźli kandydata do gry w pomocy.
Podczas meczu z Gryfem Wejherowo na trybunach stadionu przy Olimpijskiej pojawił się Jakub Nowak. Młody zawodnik nie zasłynął jeszcze efektowną postawą na boisku, ale znany jest z niezłych umiejętności bokserskich. To właśnie 21-latek powalił na ziemię trenera Sandecji Nowy Sącz Mirosława Hajdo, po czym ogłosił zakończenie przygody z piłką.
Niewykluczone, że wobec ewentualnej oferty ze Śląska zdecyduje się raz jeszcze piłkarskie buty założyć. Zwłaszcza, że klimaty stadionu przy Olimpijskiej Nowakowi ewidentnie przypadły do gustu.
- Zawodnik ten był już obecny na naszym meczu z Chrobrym Głogów. Ostatnio pozostaje bez klubu, ma dużo czasu i często w Bytomiu bywa - uśmiecha się Tomasz Stefankiewicz, rzecznik prasowy Polonii.
Pytany o to, czy z krewkim piłkarzem prowadzone są rozmowy na temat ewentualnego angażu, Stefankiewicz nabiera wody w usta. - Negocjacje transferowe objęte są klauzulą tajności. Prowadzą je prezes i dyrektor sportowy i to do nich należałoby skierować to pytanie. Nie chciałbym bowiem wchodzić w kompetencje zarządu - ucina.
Patrząc na drugoligową rąbankę, jaką w piątkowy wieczór zaserwowali kibicom piłkarze Polonii i Gryfa niełatwo oprzeć się wrażeniu, że dla Nowaka byłaby to liga idealna. Czy jednak Polonia przekona piłkarza do swoich racji?