Doping na kadrze: Kiedyś fanatyzm, a dziś...

Cisza na trybunach, momentami zamieniająca się w gwizdy lub w przyśpiewki intonowane przez kilkanaście osób - tak wyglądał doping na meczu reprezentacji Polski w Gdańsku.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Jeszcze kilka lat temu, przed przyznaniem nam oraz Ukrainie organizacji turnieju Euro 2012 zagraniczne media przed każdym spotkaniem w Polsce zachwycały się dopingiem na meczach reprezentacji Polski. Fanatyczni kibice, często zwaśnione grupy fanów różnych klubów piłkarskich stojące razem i dbające o atmosferę - przy mizernych wynikach piłkarzy, była to często jedyna wizytówka polskiej kadry.

Fanatyczny doping w Polsce można już tylko zaobserwować na meczach ligowych, kiedy zorganizowane grupy kibiców zagrzewają do dopingu cały stadion, a do gry piłkarzy, a zagraniczni kibice, choćby ci z Manchesteru City próbują ich kopiować. Oprawy meczowe i zdarty głos po meczu to jednak coś, czego nie ma na meczach kadry Waldemara Fornalika. Z pewnością pomogłoby to im bardziej, niż intonowanie podczas meczu na polskim stadionie przyśpiewek "Gramy u siebie, Polacy gramy u siebie", czy też "Kto nie skacze ten jest z Danii". Kulminacyjnym momentem była chwila, podczas której kilkudziesięciu kibiców zaintonowało przyśpiewkę "Wszyscy wstają i śpiewają". Ponad 20 tysięcy osób wstało z krzesełek, po czym… nikt nie miał pomysłu co można zaśpiewać i minutę później nadal była cisza, a ci co wcześniej wstali, z powrotem usiedli. Kibice poderwali się tylko momentami, kiedy biało-czerwoni zdobywali bramki. To jednak zdecydowanie za mało.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

W polskich mediach kreuje się kibica - zjadacza kiełbasy. Osobę, która na ogół ogląda mecze w kapciach i z pilotem w ręku, która przychodzi na mecz z pomalowaną twarzą, trąbką, "czapeczką kibica" i siedzi przez cały mecz, bo "kibic spokojny to kibic mniej awanturujący się". Od pewnego czasu atmosfera pikniku zaczęła zniechęcać tych, którzy wcześniej dbali o atmosferę, a szczególnie w momentach w których zawodnicy potrzebują wsparcia nie słuchać dopingu, tylko co najwyżej demotywujące gwizdy. Miejsce na stadionie powinien mieć każdy - czy to rodzic z dzieckiem, czy osoby z wycieczek firmowych, czy wreszcie kibice, którzy na stadiony nie chodzą tylko wtedy, gdy zawitają na nie największe gwiazdy, a za swoją drużyną klubową, czy też narodową potrafią przejechać tysiące kilometrów nie zważając na koszta. Czy prawdziwy doping wróci kiedyś na mecze kadry?

Na meczu reprezentacji Polski brakowało zorganizowanego dopingu kibiców. Piłkarze częściej słyszeli gwizdy, niż wsparcie fanów Na meczu reprezentacji Polski brakowało zorganizowanego dopingu kibiców. Piłkarze częściej słyszeli gwizdy, niż wsparcie fanów
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×