Śląsk chwalony za przygotowanie fizyczne

Piłkarze Śląska Wrocław nie mogą narzekać na brak wolnego czasu, a Stanislav Levy domaga się poszerzenia kadry. Tymczasem wrocławianie bardzo dobrze radzą sobie pod względem fizycznym.

Stanislav Levy nie ma takiego komfortu, że do gry może desygnować praktycznie dwie równorzędne jedenastki. Zespół WKS-u z powodzeniem rywalizuje w eliminacjach do Ligi Europejskiej, a do tego występuje w T-Mobile Ekstraklasie i Pucharze Polski. Opiekun brązowych medalistów mistrzostw Polski jasno domaga się transferów, aby drużyna godnie mogła się prezentować na różnych frontach. Na razie jednak co mecz grają praktycznie ci sami piłkarze i... zazwyczaj nie mają problemów pod względem fizycznym. W ostatnim spotkaniu po dogrywce pokonali Stal ze Stalowej Woli.

- My jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Widać było to na tle dwóch ekstraklasowych zespołów, kiedy naprawdę graliśmy do 90. minuty jak równy z równym. Fakt faktem - w drugiej połowie dogrywki to już można powiedzieć, że pływaliśmy. Widać, że Śląsk lepiej zniósł trudny tej pogody i faktycznie zdecydowanie lepiej wyglądali od nas - mówi piłkarz Stalówki, Wojciech Reiman.

Piłkarze Stali, którzy w drugoligowych rozgrywkach radzą sobie przeciętnie, w sobotę godnie przeciwstawili się zdecydowanie bardziej utytułowanym zawodnikom WKS-u. - W lidze jest jednak tak, że gramy z równorzędnymi rywalami. Wtedy my musimy czasem prowadzić grę, bo przyjeżdżają do nas zespoły i się cofają. Grają inaczej niż Śląsk Wrocław, który cały czas atakował. My mieliśmy kilka naprawdę bardzo fajnych kontr, które zdołaliśmy wyprowadzić. Wydaje mi się, że to jest ta różnica. W pucharach nastawialiśmy się na defensywę i kontry. Co się uda, to pogramy. W lidze wiadomo, że jest ciężej. Są drużyny w naszym zasięgu. Wydaje mi się jednak, że wszystko zmierza w dobrym kierunku - zaznaczył Reiman. - Nie ma się co oszukiwać - piłkarze Śląska Wrocław zagrają teraz z Sevillą, a my ze Stalą Mielec. Mamy porównanie naszych rywali - dodał.

Po sobotnim meczu zakończonym dogrywką, który toczony był w upalnych warunkach, przed Śląskiem teraz spotkanie z Sevillą FC. Ten mecz odbędzie się już w czwartek. - Nie wydaje mi się, żebyśmy czuli zmęczenie. Teraz zagraliśmy w sobotę, kolejny mecz jest w czwartek. Mamy więc mnóstwo czasu na regenerację. To nie powinien być dla ns żaden problem - skomentował Marco Paixao, napastnik zielono-biało-czerwonych.

Źródło artykułu: