Milos Kosanović: Najważniejsze, że trener Stawowy jest z nami

- Idziemy w dobrym kierunku i na mecz z Zagłębiem będziemy dobrze przygotowani - mówi obrońca Cracovii [tag=22745]Milos Kosanović[/tag]. Pasy wychodzą na prostą po małej zadyszce w ostatnich dwóch tygodniach.

Krakowianie po zwycięstwie z Ruchem Chorzów w 3. kolejce ulegli na wyjeździe Lechii Gdańsk 1:3, a cztery dni później przegrali sparing z I-ligową Puszczą Niepołomice 1:2. W piątek jednak pewnie pokonali Koronę Kielce w kolejnej grze kontrolnej i do spotkania 5. kolejki z Zagłębiem Lubin przygotowują się w dobrych nastrojach.

- Zwycięstwo z Koroną nas ucieszyło, ale jeszcze bardziej nas ucieszyło to, że nie straciliśmy bramki. Ponadto optymistyczne jest to, że stworzyliśmy sobie 5-6 sytuacji podbramkowych. W tym meczu było wszystko to, czego nam brakowało ostatnio - mówi dla SportoweFakty.pl Kosanović i dodaje: - Wypada pochwalić Koronę, bo nowy trener narzucił im nowy styl grania - coś na wzór tego, co gramy my. I widzieliśmy, jak ciężko czasem biega się za piłką rozgrywaną w ten sposób. Musimy docenić, to jak potrafimy grać.

Po meczu w Gdańsku pocztą pantoflową rozniosła się wieść, jakoby trener Stawowy miał stracić posadę w Cracovii. Informacja ta okazała się być zwykłą plotką, która jednak siłą rzeczy musiała dotrzeć też do piłkarzy Pasów.

- Wszystkie te sprawy dochodzą do szatni i czujemy to. Nawet podświadomie ma to na nas wpływ. Poradziliśmy sobie z tym i jest już w porządku, ale na początku było zamieszanie. Idziemy w dobrym kierunku i na mecz z Zagłębiem będziemy dobrze przygotowani - zapowiada "Kosa".

Jaka była reakcja szatni Cracovii i samego Serb na te doniesienia? - Dla nas były to trudne do przyswojenia informacje, bo dobrze nam się pracuje z trenerem Stawowym. Mamy z nim kontakt jak z przyjacielem. Nasze relacje są szczere. Gdyby trener odszedł, to na pewno byłby smutek, ale najważniejsze, że trener jest ciągle z nami i musimy to docenić, robiąc wszystko tak, by miał spokojną głowę.

Komentarze (0)