Profesjonalizm według Kolejarza Stróże (foto)

PZPN od wyboru nowych władz, bardzo dba o wizerunek i stawia na profesjonalizm. Nie wszędzie jednak udaje się wprowadzić choć normalność, bo niektóre kluby mają problem nawet ze stadionowym abecadłem.

I liga, według wizji Polskiego Związku Piłki Nożnej pod przewodnictwem Zbigniewa Bońka, ma być profesjonalnym zapleczem najwyższej klasy rozgrywkowej. W ciągu kilku ostatnich miesięcy działacze poświęcili wiele pracy choćby na ujednolicenie znaków graficznych, wprowadzenie standardów marketingowych i umożliwienia kibicom obcowania ze sportem w otoczce ciekawego wizerunku. Dodatkowo swoimi decyzjami, jak na przykład zwolnienie klubów z opłat za sędziów, włodarze piłkarskiej centrali zadbali również o finanse, z którymi przecież wiele drużyn ma ogromne problemy. Nie wszędzie jednak ta nowa wizja drugiego szczebla rozgrywek dotarła, ponieważ w ostatniej kolejce dało się zauważyć akcent rodem z mało poważnych zmagań amatorskich, a nie spotkania dwóch drużyn pierwszoligowych. Kolejarz Stróże bowiem, od trzech lat funkcjonujący na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy, nie był w stanie zadbać o to, aby odpowiednio nawodnić murawę własnego stadionu. W ten sposób swojemu przeciwnikowi, którym okazał się Stomil Olsztyn, drużyna z Małopolski zaserwowała katastrofalne warunki do gry.

Stan murawy w Stróżach na kilka minut przed meczem ligowym / fot. Aneta Czyszczoń
Stan murawy w Stróżach na kilka minut przed meczem ligowym / fot. Aneta Czyszczoń

- Na tym boisku nie da się grać w piłkę i ten mecz był kopaniną. Ja jestem zaskoczony, że ktoś dopuścił ten plac do profesjonalnej gry w piłkę. Jednej i drugiej drużynie to boisko przeszkadzało. Należą się salwy śmiechu, bo nawierzchnia była w katastrofalnym stanie. To jest najgorsze boisko, na jakim przyszło nam grać w tej rundzie. Jak można liczyć na wysoki poziom meczu, skoro ta murawa nie jest na poziomie pierwszoligowym? - pytał po meczu zirytowany trener Stomilu Olsztyn.

Jak widać działacze Kolejarza Stróże nie są gościnni dla swoich rywali, których zmuszają do występu na takim oto boisku, ale również dla własnych kibiców. Co ciekawe chodzi o najbardziej prestiżowe miejsca na loży VIP. Nie dość, że słupy podtrzymujące dach nad trybuną skutecznie utrudniają oglądanie widowiska, a dziwne konstrukcje służące jako barierki sprawiają trudności przy zajmowaniu miejsca, to jeszcze niektóre krzesełka odbiegają od profesjonalnych standardów.

Miejsca dla najważniejszych gości na stadionie w Stróżach
Miejsca dla najważniejszych gości na stadionie w Stróżach

Może zamiast wprowadzać do I ligi wymagania marketingowe rodem z zaawansowanych piłkarsko krajów, wypadałoby najpierw sprawdzić czy wszystkie kluby są w stanie sprostać choćby elementarnym wymaganiom zawodowego sportu. W przeciwnym wypadku zarówno kibice, jak i pozostałe drużyny z kreowanego na poważne rozgrywki zaplecza T-Mobile Ekstraklasy, będą zmuszeni do obcowania z niskich lotów pozorowaniem profesjonalizmu. Na tym traci cała liga.

Komentarze (1)
avatar
sahar
20.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lepszą murawę to na B klasie widziałem.