Mateusz Piątkowski: Teraz będzie z górki

W meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Puszczą Niepołomice [tag=12416]Mateusz Piątkowski[/tag] zdobył swoją pierwszą bramkę w oficjalnym występie dla Jagiellonii Białystok, ustalając wynik spotkania na 3:0.

29-letni napastnik trafił do Jagi w przerwie letniej z Dolcanu Ząbki jako czołowy strzelec zaplecza T-Mobile Ekstraklasy. W czterech pierwszych meczach najwyższej klasy rozgrywkowej grał dobrze, notował asysty, ale do siatki rywali trafił dopiero w piątym oficjalnym występie w barwach białostockiego klubu.

- Statystyka, czyli dla napastnika gole, to jest rzecz najważniejsza. Myślę, że teraz będzie mi zdecydowanie łatwiej i w meczach ligowych też zacznę trafiać. Mam nadzieję, że tak jest, że trener jest ze mnie zadowolony.Z Puszczą usiadłem na ławce, ale cieszę się, że dostałem swoją szansę i dołożyłem swoją cegiełkę do awansu. Po tym pierwszym golu powinno być z górki - mówi Piątkowski, który zdobył gola niemal w ostatniej akcji meczu w Niepołomicach, wykorzystując podanie Tomasza Kupisza.

Piątkowski na starcie sezonu wygrał rywalizację o miejsce w składzie z Bekimem Balajem. Na pięć spotkań w trzech to Polak wychodził w wyjściowej "11".  - W naszym zespole rywalizacja jest nie tylko w ataku. To jest z korzyścią nie tylko dla mnie i Bekima, ale dla całego zespołu. Trener ma komfort w wyborze składu i chcemy sprawić mu jak największy ból głowy w tej kwestii - tłumaczy dyplomatycznie Piątkowski.

Jagiellonia pewnie awansowała do 1/8 finału, ale jej napastnik podkreśla, że do Niepołomic nie przyjechała z jakąkolwiek obawą przed blamażem: - Przez myśl nam nawet nie przechodziła porażka i odpadnięcie z pucharu. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to może być trudne spotkanie, bo chociażby dzień przed nami Śląsk Wrocław długo męczył się ze Stalą Stalowa Wola, ale byliśmy spokojni. Wykonaliśmy swój plan, czyli pewnie awansowaliśmy po dobrej grze.

Komentarze (0)