Dwaliszwili poniżej oczekiwań. Powodem upór Saganowskiego?

Władimir Dwaliszwili w meczach T-Mobile Ekstraklasy rozegrał w tym sezonie 154 minuty i zdobył dwie bramki. Tyle samo trafień ma na koncie Marek Saganowski, który grał dłużej, bo przez 210 minut.

W składzie na mecz z Lechią Gdańsk zabrakło Marka Saganowskiego. Szansę od Jana Urbana otrzymali Władimir Dwaliszwili oraz Patryk Mikita. Oceniając jednak występ gruzińskiego napastnika można wysunąć tezę, iż nie zachwycił, co oddaliło go znacznie od wyjściowej "11" na spotkanie ze Steauą Bukareszt.

- Trzeba powiedzieć otwarcie, że Lado nie dał nam dużo - oczekiwałem od niego więcej, ale nie wychodziło mu - ocenił grę snajpera Wojskowych szkoleniowiec stołecznej drużyny.

Ostatnią bramkę Dwaliszwili zdobył w spotkaniu ligowym z Podbeskidziem
Ostatnią bramkę Dwaliszwili zdobył w spotkaniu ligowym z Podbeskidziem

Dwaliszwili w dotychczas rozegranych pięciu meczach T-Mobile Ekstraklasy na boisku pojawił się w czterech, przebywając na boisku przez 154 minuty i zdobywając dwie bramki. Od 1. minuty Jan Urban desygnował go do gry dopiero w starciu z Lechią. W sobotę Gruzin zawiódł pokładane w nim nadzieje. - "Lado" za długo przetrzymuje piłkę. Żeby ją oddać musi to robić dużo szybciej. Jest to zawodnik, który potrafi odnaleźć się w polu karnym, czasami za bardzo chce sam wykończyć daną sytuację bez pomocy kolegów i na pewno nad tym będziemy musieli pracować - zapowiedział Jan Urban.

27-letni napastnik pozyskany zimą z Polonii Warszawa w meczach kwalifikacyjnych do Ligi Mistrzów grał jednak częściej niż Saganowski. Na boisku spędził 369 minut i zanotował dwa gole, z kolei Polak przebywał na murawie 285 minut i ma na swoim koncie jedno trafienie mniej. Jednakże w Bukareszcie Urban postawił od początku na "Sagana".

Marek Saganowski ostatnio strzelał w meczu z Rozwojem
Marek Saganowski ostatnio strzelał w meczu z Rozwojem

Gruzin mógł swoją grą przekonać szkoleniowca Wojskowych do tego, by to jemu dać szansę na rewanż ze Steauą, ale w chwili obecnej taka decyzja wydaje się mocno wątpliwa. Czy Władimir Dwaliszwili nie jest przyzwyczajony do sportowej rywalizacji wewnątrz drużyny? - Być może też jest jakiś nerwowy, bo widzi, że Marek nie odpuszcza mimo swojego wieku - szukał odpowiedzi na słabszą postawę "Lado" Urban. - Często do wykończenia sytuacji potrzeba trochę szczęścia, umiejętności, czy szybszej decyzji przy oddaniu strzału - dodał trener Legii.

- Grają ci, co powinni w danym momencie grać - tak uważałem w przypadku "Lado". Szanse daje ja, a zawodnicy swoją grą odpowiadają, czy na nią zasłużyli - podkreślił Jan Urban.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (5)
avatar
bartollo
25.08.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Legia powinna wyłożyć duże pieniądze na tego Chime Chuckwu z Molde. To był kompletny napastnik. Szybki, wysoki, dobra kiwka i technika, dobra gra głową. 
avatar
VeB
25.08.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jego gra nie wygląda zbyt kolorowo. Jest praktycznie bezproduktywny dla zespołu, wolałbym w jego miejsce dać szansę polskiemu juniorowi.. 
avatar
jerrypl
25.08.2013
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Nie poniżej oczekiwań, tylko poniżej poziomu krytyki. Dwaliszwili w tym sezonie gra żenująco i tej oceny nie może zmienić fakt, że strzelił parę bramek. Kompletnie się nie stara, nie widać zęba Czytaj całość