Menedżer Peszki: Sławek był wkurzony tym, co się stało

Wskutek opieszałości włoskiej federacji Sławomir Peszko nie mógł zagrać w meczu 2. Bundesligi. Fakt ten, co nie powinno dziwić, mocno zdenerwował polskiego piłkarza.

Sławomir Peszko szykował się do występu w sobotnim pojedynku FC Koeln z SpVgg Greuther Fuerth i miał spore szanse na grę od 1. minuty. Niestety dla piłkarza i trenera Petera Stoegera certyfikat Peszki z włoskiej federacji (Polak jest wypożyczony do niemieckiego klubu z FC Parmy) nie dotarł na czas do Kolonii.

- Sławek był wkurzony tym, co się stało i pytał, o co chodzi. Wielka szkoda, że wydarzyło się tak, jak się wydarzyło, ale nic nie mogliśmy zrobić - przyznał w rozmowie z niemieckimi mediami Andrzej Grajewski. - Z włoską federacją często są różnego rodzaju problemy. Tamtejsi urzędnicy mieli sporo czasu, aby wszystko załatwić do sobotniego poranka, lecz nie zrobili tego. Nie mogliśmy ich zmusić - wyjaśnił agent "Peszkina".

W wyjściowej jedenastce Koziołków na Trolli Arena w roli skrzydłowych zagrali Daniel Halfar oraz Marcel Risse i nie wypadli rewelacyjnie, a pojedynek zakończył się wynikiem 0:0. Wiele wskazuje więc na to, że w 6. kolejce 2. Bundesligi przeciwko Erzgebirge Aue dla Peszki znajdzie się miejsce w podstawowym składzie Koeln.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)