Piłkarz Zagłębia wraca do zdrowia

Nie jest to udana runda dla Kamila Jackiewicza. Napastnik ten latem trafił do KGHM Zagłębia Lubin, lecz jeszcze przed rozgrywkami pierwszej ligi doznał złamania kości śródstopia. Jackiewicz rozpoczął już lekkie treningi i na razie tylko truchta. Lekarze Miedziowych nie przypuszczają, by napastnik ten wrócił do gry jeszcze tej jesieni.

- Bardzo duża część złamanej kości śródstopia jest już zrośnięta, dlatego nasz lekarz Stanisław Michalski zalecił, żeby zawodnik powoli wchodził do treningu. Kamil z dnia na dzień wykonuje coraz większe obciążenia - powiedział Rafał Gąsecki, masażysta Zagłębia Lubin. Sam zawodnik przyznaje, że czuje jeszcze ból, kiedy truchta. - Dzisiaj truchtałem po raz drugi. Wprawdzie odczuwałem delikatny ból w kontuzjowanej nodze, ale to normalne. Z dnia na dzień powinienem sobie podwyższać obciążenia, jeśli chodzi o trucht. Na razie mogę jedynie biegać i się rozciągać. Nic więcej nie mogę robić, nawet pracować na siłowni nad górnymi partiami mięśni - stwierdził Kamil Jackiewicz.

- Na początku, właściwie tuż po tym, gdy nabawiłem się kontuzji i rozpoczął się żmudny okres dochodzenia do zdrowia, miałem chwile zwątpienia. Teraz czasami też się zdarzają, bo kiedy wychodzę na boisko aż korci mnie, by pokopać piłkę. A nie mogę tego robić. Wiem jednak, że muszę uzbroić się w cierpliwość i wciąż pracować nad powrotem na boisku. Musi mi przyświecać jedna myśl - że moja walka z urazem zakończy się dla mnie pozytywnie - dodał Jackiewicz.

Piłkarz przyznał, że nie może usiedzieć na trybunach, kiedy Zagłębie gra swój mecz. Jackiewicz także chciałby być na murawie i pomóc zespołowi. Jednak najprawdopodobniej będzie mógł pomóc dopiero wiosną przyszłego roku, kiedy przepracuje cały okres przygotowawczy.

Komentarze (0)