Sosnowiczanie domagają się sprawiedliwości, bo za handel meczami zostali ukarani potrójnie. Nie dość, że Zagłębie zostało zdegradowane do drugiej ligi i musiało zapłacić karę finansową, to jeszcze bieżący sezon rozpoczęło na minusie. Wobec nienajlepszego startu, feralne cztery punkty mogą przesądzić o braku awansu na zaplecze ekstraklasy, który w tym roku jest celem drużyny. - Jedyną naszą szansą jest Walny Zjazd PZPN. Tylko delegaci w drodze uchwały mogą zdecydować o anulowaniu nam tej kary - nie ukrywa Jerzy Lula, który oprócz tego, że jest dyrektorem Zagłębia, to pełni też funkcje w strukturach Związku.
Władze klubu z Sosnowca rozpoczęły przygotowania do planowanego na koniec października zjazdu. Zgodnie z procedurą, jeden z delegatów musi w imieniu klubu poddać wniosek pod głosowanie. Ustalono już, że zrobi to Rudolf Bugdoł, prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Tymczasem poniedziałkowa decyzja Trybunału Arbitrażowego przy PKOL postawiła pod znakiem zapytania termin przeprowadzenia zjazdu. - Nie wiemy na czym w tej chwili stoimy - przyznaje Lula. - Doszło do takiego zamieszania, że naprawdę trudno cokolwiek powiedzieć. Nie mamy wpływu na to, kiedy nasz wniosek zostanie poddany pod głosowanie. Liczymy jednak na to, że sytuacja jak najszybciej zostanie rozwiązana i delegaci będą mogli zająć się naszą sprawą.
Do klubu docierają także pomyślne wiadomości. W piśmie wystosowanym przez zarządzający Stadionem Ludowym sosnowiecki MOSiR , władze Zagłębia otrzymały zapewnienie, że uszkodzony agregat, zapewniający dopływ prądu do jupiterów, został wymieniony. Trwają też prace przy murawie boiska, jednak zdaniem MOSiR-u nie przeszkodzą one w rozegraniu planowanego na najbliższą sobotę meczu ligowego.