Piłkarz trenera Piotra Stokowca wykorzystał dośrodkowanie Danieg Quintany i głową skierował piłkę obok nieinterweniującego Mielcarza. - Byłem pieczołowicie kryty, natomiast wygrałem pozycję o górną piłkę i dzięki temu udało się zdobyć pierwszego gola w ekstraklasie - cieszył się po meczu napastnik Jagiellonii.
Piątkowski przyznał jednak, że to nie zespół gości sprawiał wrażenie lepszego przez większość sobotniego spotkania. - Nie wyrwalibyśmy tego jednego punktu, gdyby Widzew wykorzystał choć jedną z okazji jakie miał. Przy stanie 1:0 i w przewadze jednego zawodnika gospodarze byli zespołem lepszym. Wychodzili z groźnymi kontratakami, jak choćby strzał w poprzeczkę Visnakovsa. Szczęśliwa końcówka w naszym wykonaniu, bo jedyne co mogliśmy zrobić w tym meczu to wydrzeć ten jeden punkt - powiedział piłkarz żółto-czerwonych.
Równocześnie zawodnik białostoczan krytycznie wypowiedział się o grze swojego zespołu. - Słabo zagraliśmy to spotkanie. Graliśmy bardzo wolno, ospale. Dużo jest przymiotników, które trafnie opisują to, jak zagraliśmy i domyślam się, że ten mecz dla widzów nie był pasjonującym widowiskiem - zakończył Piątkowski.