Dawid Nowak: Będzie mi się to śniło po nocach
Cracovia przegrała przed własną publicznością z Legią Warszawa 0:1, ale kto wie, jak potoczyłby się mecz, gdyby w pierwszym kwadransie Dawid Nowak lub Krzysztof Danielewicz wykorzystali swoje okazje.
- Taka sytuacja to powinna być bramka i bez znaczenia, czy powinienem przyjmować, czy strzelać "z pierwszej". Długo sobie będę pluł w brodę. To pokazuje, ile jeszcze pracy przed nami, przede mną, żeby strzelać w ekstraklasie bramki i brylować - mówi "Dani".
- Mecz rozpoczęliśmy bardzo agresywnie, ale później przyszedł moment, kiedy musieliśmy trochę odsapnąć. Legia to wykorzystała i przejęła kontrolę - tłumaczy Nowak.
- Czasami się gra tak, jak przeciwnik pozwala. Legia to klasowy zespół i ciężko się grało. Próbowaliśmy i raz to wychodziło, a raz nie. Z takim przeciwnikiem jak Legia trzeba wykorzystać to, co się ma. Czasem jedna taka sytuacja zaważa o wyniku, ale teraz możemy sobie tylko gdybać. Nie wykorzystaliśmy takich sytuacji, które na treningu wykorzystujemy bez mrugnięcia okiem - podkreśla Danielewicz.
Nowak przyznał, że martwi się o swoją dyspozycję strzelecką: - Okazje marnowałem zarówno tydzień temu z Zagłębiem, jak i teraz z Legią. Moja forma strzelecka nie jest taka, jak bym sobie życzył.