Najlepsze i najgorsze zagrania w 6. kolejce T-Mobile Ekstraklasie

Portal SportoweFakty.pl wybrał najlepsze i najgorsze zagrania 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Sprawdź na kogo postawiliśmy.

Piłkarz kolejki: Hubert Wołąkiewicz (Lechia Gdańsk). Znakomity występ obrońcy Lecha Poznań, który tym razem zagrał na prawej stronie. Zaliczył dwie asysty, był pewny w defensywie i mógł nawet zdobyć gola.

Gol kolejki: Mariusz Przybylski (Górnik Zabrze). Kolejka nie obfitowała w piękne bramki. Naszym zdaniem najładniejszą strzelił Przybylski z Górnika, kiedy po przyjęciu piłki uderzył nie do obrony dla golkipera Lechii.

Doping kolejki: Lechia Gdańsk. Na PGE Arenie dawno nie było takiej atmosfery. Na stadion przybyło ponad 24000 ludzi, którzy dopingowali swój klub nie tylko na "młynie", ale też na całym obiekcie.

Kontrowersja kolejki: Pogoń - Wisła. Daniel Stefański nie podyktował rzutu karnego po zagraniu ręką Arkadiusza Głowackiego, który blokował strzał Marcina Robaka. Stoper Wisły tłumaczył, że sytuacja była trudna do zinterpretowania i nie było zamiaru zagrania ręką. Portowcy nie przyjmowali takich argumentów, a ich kibice opuszczali stadion z poczuciem krzywdy.

Niedosyt kolejki: Pogoń Szczecin. Znów zremisowała przy Twardowskiego. W każdym meczu na swoim stadionie gra szczecinian była lepsza od wyniku. Przeciw Śląskowi prowadziła dwiema bramkami i nie dowiozła przewagi, a w sobotnim spotkaniu z Wisłą była lepsza przez większą część rywalizacji.

Asysta kolejki: Veljko Batrović (Widzew Łódź). Czarnogórzec zagraniem piętą z powietrza otworzył Aleksejsowi Visnakovsowi drogę do bramki Słowika. Batrović nie miał wiele czasu na zastanawianie się, dlatego tym większe brawa za zagranie.

Powrót kolejki: Arkadiusz Piech (KGHM Zagłębie Lubin). Wrócił do polskiej ligi po pół roku i od razu strzelił gola. Napastnik do siatki trafił w meczu z klubem, gdzie do dzisiaj jest wielbiony. Nie dziwne jest, że po golu otrzymał...

Debiut kolejki: Collins John (Piast Gliwice). Były napastnik angielskiego Fulham zagrał w polskiej ekstraklasie. Dostał kilka minut, ale widać było, że jest dobrym zawodnikiem. Imponuje spokojem i przeglądem sytuacji. Ma braki motoryczne, ale z czasem się ich pozbędzie.

Nieskuteczność kolejki: Piast i Śląsk. Oba zespoły powinny strzelić po kilka bramek i mecz mógł zakończyć się wynikiem hokejowym. Tak się nie stało, bowiem zawodnicy mieli rozregulowane celowniki, a do tego świetnie w bramkach grali zarówno Trela jak i Gikiewicz.

Brawa kolejki: Ruch Chorzów. Rzadko się zdarza, aby zawodnik gości strzelając bramkę drużynie gospodarzy po chwili otrzymał brawa niemal od całego stadionu. Dodajmy, że Piech po trafieniu nie cieszył się. - A z czego mam się cieszyć - powiedział nam po meczu.

Przełamane passy kolejki: KGHM Zagłębie Lubin. Wygrało z Ruchem po raz pierwszy od wiosny 2010 roku. Lubinianie zwyciężyli po raz pierwszy w lidze w bieżącym sezonie, a Niebiescy doznali pierwszej domowej porażki w rundzie.

Szczęście kolejki: Tomasz Górkiewicz (Podbeskidzie Bielsko-Biała). Obrońca Górali raczej starał się dośrodkować będąc już w polu karnym do kolegów stojących na szóstym metrze, jednak piłka po jego zagraniu odbiła się od P. Malarczyka czym zupełnie zmyliła Małkowskiego.

Niefart kolejki: Podbeskidzie Bielsko-Biała. Górale zmarnowali sporo dogodnych sytuacji w meczu z Koroną. Trzy okazje (Chmiel, Łatka, Wodecki) jeden na jeden.

Zaskoczenie kolejki: Podbeskidzie Bielsko-Biała. Ustawienie Podbeskidzia bez nominalnego napastnika. Trener Michniewicz zaprezentował typowo hiszpańskie ustawienie z wysuniętym Wodeckim z przodu, który nominalnie jest pomocnikiem. Na ławce posadził Pawelę a na trybunach wylądował Chrapek, którzy we wcześniejszych meczach nie zachwycali.

Szybkość kolejki: Eduards Visnakovs (Widzew Łódź). W 69. minucie wygrał pojedynek biegowy z Baranem, mimo, że na początku tracił 2 metry. Obrońca Jagiellonii musiał ratować się faulem, za co został wyrzucony z boiska.

Kryminał kolejki: Maciej Mielcarz (Widzew Łódź). Zachowanie bramkarza Widzewa w doliczonym czasie gry zabrało gospodarzom dwa punkty. Golkiper łodzian nie dość, że nie wyszedł do dośrodkowania, to zamiast skupiając się na interwencji sugerował sędziemu faul w polu karnym zanim piłka doleciała do siatki! Po meczu golkiper łodzian wylał swoją frustrację na dziennikarzy.

Dośrodkowanie kolejki: Marcin Kaczmarek (Widzew Łódź). W drugiej połowie meczu pomocnik Widzewa podszedł do rzutu wolnego na lewej stronie boiska, kopnął piłkę, a futbolówka ani przez moment nie leciała nad polem karnym, wychodząc w aut po przeciwległej stronie boiska. Trener Mroczkowski ma anielską cierpliwość do tego zawodnika w kontekście wykonywania stałych fragmentów.

Komentarze (1)
avatar
nikoś
5.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bo faktycznie Wołąk gra w Lechii;)