Poniedziałek w Bundeslidze: Rasizm powodem powrotu Boatenga, Kroos zwleka z nowym kontraktem

Rasistowskie zachowania kibiców sprawiły, że Kevin-Prince Boateng postanowił opuścić Italię. Kibice Werderu Brema życzą sobie powrotu do klubu Tima Wiesego.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Rasizm powodem powrotu Boatenga

Jak ujawnił jeden z działaczy Schalke 04 Gelsenkirchen, powodem decyzji Kevina-Prince'a Boatenga o opuszczeniu AC Milan i powrocie do Niemiec były powtarzające się zachowania kibiców. - Boateng tak naprawdę zdecydował się zmienić klub ze względu na rasistowskie docinki fanów. Piłkarz doszedł do porozumienia z klubem, że w przypadku awansu do Ligi Mistrzów będzie mógł zmienić barwy - przyznał Peter Peters.

Nieprzychylne Boatengowi przyśpiewki kibiców w Italii pojawiały się od dłuższego czasu. Podczas jednego z meczów kontrolnych reprezentant Ghany, słysząc dobiegające z trybun głosy, zabrał piłkę, kopnął ją w kierunku fanów i opuścił murawę. W kwietniu tego roku Boateng był obrażany przed meczem z Juventusem Turyn i dopiero interwencja trenera Massimiliano Allegriego oraz klubowych kolegów sprawiła, że zdecydował się zagrać.

Kroos zwleka z kontraktem

Kontrakt Toniego Kroosa z Bayernem Monachium wygasa już 30 czerwca 2015 roku, tymczasem nie zanosi się na to, by jeden z ulubieńców Josepa Guardioli wkrótce miał podpisać nową, wieloletnią umowę. - Nie są prowadzone w tej sprawie żadne dyskusje, dlatego trudno mi udzielić jakiejś odpowiedzi. W każdym razie myślę o wielu rzeczach i biorę pod uwagę różne rozwiązania. Pożyjemy, zobaczymy - mówi tajemniczo pomocnik. - Niemieccy zawodnicy są coraz bardziej cenieni poza Bundesligą i są płacone za nich coraz wyższe kwoty - dodaje Kroos, sugerując, że może przenieść się do zagranicznego klubu.

Przed sezonem sugerowano, że 23-latek nie będzie mógł liczyć na regularne występy w ekipie mistrza Niemiec, ale na początku rozgrywek jest on podstawowym graczem Guardioli. Kroos wziął udział we wszystkich siedmiu oficjalnych meczach Bawarczyków i tylko raz wszedł na boisko z ławki rezerwowych.

Kibice chcą powrotu Wiesego

Tim Wiese, zanim przeniósł się do 1899 Hoffenheim i szybko trafił na trybuny, był reprezentantem Niemiec i podstawowym golkiperem Werderu Brema. W klubie z Weserstadion występował w latach 2005-2012, stając się idolem publiczności. Czy 31-latek wkrótce powróci do Werderu i będzie konkurował z Sebastianem Mielitzem?

Podczas pożegnalnego spotkania Torstena Fringsa Wiese pojawił się na murawie i został owacyjnie przyjęty przez kibiców. - Cieszymy się, że powrócił! To nasz numer 1, Tim Wiese! - krzyczał spiker Christian Stoll. - To wspaniałe jak przyjęli mnie fani, ale mam ważny kontrakt z Hoffenheim do 2016 roku. Nic więcej nie mogę powiedzieć - stwierdził Wiese. - Pytań o powrót Tima nie będę komentował. Kwestią obsady pozycji bramkarza jednak się nie zajmujemy - skomentował dyrektor sportowy Thomas Eichin.

Calhanoglu nie dla Niemiec

Podczas piątkowego meczu z Andorą Hakan Calhanoglu zadebiutował w dorosłej reprezentacji Turcji, pojawiając się na placu gry na osiem minut przed końcowym gwizdkiem. Ponieważ było to spotkanie o punkty, wielki talent z Hamburgera SV już nigdy nie będzie mógł zagrać w reprezentacji Niemiec.

Jak się okazuje, powodem decyzji Calhanoglu o tym, by grać dla kraju swoich przodków, był... nieprzyjemny nastrój w niemieckich młodzieżówkach. - Kiedy występowałem w kadrze do lat 16 czy 17, atmosfera zawsze była bardzo chłodna. Nikt z nikim nie rozmawiał, nie mówiąc o wspólnych wyjściach po spotkaniach. Czułem się tam jak odludek - przyznał 19-letni pomocnik.

Diouf nie zagra z Bayernem?

Pod dużym znakiem zapytania stoi występ Mame Dioufa w sobotnim spotkaniu 5. kolejki Bundesligi pomiędzy Bayernem a Hannoverem 96. Senegalczyk doznał bowiem kontuzji w trakcie spotkania swojej drużyny narodowej z Ugandą.

Jeśli uraz Dioufa okaże się poważniejszy, niemal na pewno od 1. minuty na Allianz Arena wystąpi Artur Sobiech, jeśli tylko zdąży powrócić do zdrowia. Kontuzja reprezentanta Polski wykluczyła go bowiem z udziału w zgrupowaniu przed meczami z Czarnogórą i San Marino.

Tesche nie zgadza się z decyzją sztabu szkoleniowego

Po tym, jak Robert Tesche i Gojko Kacar nie znaleźli nowych klubów i pozostali w Hamburgerze SV, Thorsten Fink postanowił przesunąć ich do drużyny rezerw, która na co dzień występuje w Lidze Regionalnej (IV szczebel rozgrywek). Szkoleniowiec nie wiąże planów ani z Niemiec, ani z Serbem.

- Trudno jest mi zrozumieć postępowanie trenera, a ja nie czuję się w tej sprawie winny. Zawsze prowadziłem sportowy tryb życia, trenowałem na maksa i dawałem z siebie wszystko. HSV bardzo chciało się nas pozbyć, a gdy się to nie udało, ukryło nas w rezerwach. To chyba najgorsza sytuacja, jaka może spotkać piłkarza. W futbolu jest jednak mnóstwo pieniędzy i one też odgrywają dużą rolę - skarży się Tesche.

O ile Kacar i Tesche trafili do HSV II, o tyle Michael Mancienne i Slobodan Rajković, którzy również byli bezskutecznie sprzedawani przez działaczy do innych klubów, otrzymali pozwolenie na dalsze trenowanie z pierwszym zespołem.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×