Janusz Gancarczyk przed kilkoma dniami wystąpił w sparingowym meczu GKS-u Katowice ze Śląskiem Wrocław. - Troszkę mi jeszcze brakuje do optymalnej formy. Ostatnio pauzowałem za czerwoną kartkę i na pewno trochę brakuje mi jeszcze sił. Myślę jednak, że jakoś w miarę to wyglądało. Nie było aż tak źle - wyjaśnił piłkarz.
Skrzydłowy stawia sobie ambitne cele w drużynie z Katowic. - Bardzo dobrze się czuję w Katowicach. Wiadomo, że po roku pauzy przez pierwszą rundę musiałem dochodzić do siebie. Trenerzy mnie jednak przygotowywali najlepiej jak potrafili, wprowadzali mnie do drużyny. Nie grałem zbyt wiele, dopiero w końcówce sezonu. Teraz wygląda już to coraz lepiej i fizycznie, i piłkarsko. Wiadomo, że jak się nie gra rok czasu w piłkę, to parę rzeczy można zapomnieć. Myślę jednak, że z każdym meczem, treningiem, będzie coraz lepiej - wyjaśnił.
- My staramy się w każdym meczu grać jak najlepiej, ale wiadomo - I liga jest troszkę specyficzna. Na pewno jest dużo walki, mniej grania w piłkę. My chcemy grać w piłkę. Jak będziemy jednak powtarzalni, to będziemy wygrać. Czas pokaże na co nas stać - dodał.
Czy Gancarczyk będzie grał w podstawowym składzie GieKS-y? - O to trzeba już pytać trenera. Jak będę się dobrze prezentował na treningach, w meczach, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby szkoleniowiec mnie wystawiał. Mamy ciekawych chłopaków, którzy mogą grać na skrzydłach. Na pewno jest rywalizacja i tylko dobrą postawą dam powód, żeby mnie wystawiał - podsumował zawodnik.