Z kim wygrywać, jak nie z San Marino? Słabszego rywala piłkarze reprezentacji Polski mieć już nie mogli. I chociaż Waldemar Fornalik przed spotkaniem mówił, że San Marino to naprawdę nieźle zorganizowana drużyna, to nikt jednak nie oczekiwał innego rezultatu, jak wysokie zwycięstwo do zera z piłkarskim kopciuszkiem.
Meczowi od pierwszego gwizdka sędziego towarzyszył rzęsisty deszcz, a biało-czerwoni od razu ruszyli do ataku i już w 4. minucie powinni objąć prowadzenie. Paweł Brożek stanął oko w oko z Aldo Simoncinim, jednak zamiast podcinać piłkę nad golkiperem rywala, strzelił płasko wprost w niego. Zdecydowanie zabrakło zimnej krwi napastnikowi Wisły Kraków. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. W 10. minucie świetnie w pole karne podał Sebastian Boenisch, a Piotr Zieliński - w identycznej sytuacji jak wcześniej Brożek - nie dał szans bramkarzowi San Marino.
Po objęciu prowadzenia podopieczni Waldemara Fornalika nieco spuścili z tonu i nie atakowali już tak zawzięcie. Jeżeli już Polacy wypracowali sobie dogodną okazję, to marnował ją Paweł Brożek. Ku zaskoczeniu wszystkich, w 22. minucie San Marino doprowadziło jednak do wyrównania, zdobywając swojego pierwszego gola w tych eliminacjach! Z rzutu wolnego precyzyjnie dośrodkował Matteo Vitaioli, a Alessandro Della Valle wykorzystał brak krycia, fatalne zachowanie Boenischa i strzałem głową nie dał szans Arturowi Borucowi.
Nasza odpowiedź była jednak natychmiastowa. Tuż po wznowieniu gry Jakub Błaszczykowski zbiegł z prawego skrzydła w pole karne i chytrym płaskim strzałem posłał piłkę obok Simonciniego, wprost do siatki. W dalszej fazie spotkania mogliśmy podwyższyć prowadzenie, lecz kolejne sytuacje marnował fatalnie dysponowany Paweł Brożek. Ten jednak chociaż częściowo swoje winy zmazał w 34. minucie. Wtedy zakotłowało się w polu karnym gospodarzy, w końcu napastnik Białej Gwiazdy zgrał piłkę na 15. metr, a stamtąd idealnie przy słupku uderzył Waldemar Sobota.
Od początku drugiej połowi biało-czerwoni dalej mieli zdecydowaną przewagę na boisku, ale praktycznie nic z niej nie wynikało. Jedynym, który starał się coś zdziałać pod bramką rywala, był... Piotr Celeban, a więc nominalny obrońca. W końcu jednak w 65. minucie podwyższyliśmy prowadzenie. Kapitalnie z rzutu wolnego z 28 metrów przymierzył najlepszy na boisku Piotr Zieliński. Mocno uderzona piłka poleciała przy słupku i Simoncini skapitulował. Dziesięć minut później było już 5:1. Ładną indywidualną szarżą popisał się Adrian Mierzejewski, który wpadł w pole karne, zwiódł kilku rywali i trafił idealnie płaskim strzałem w kierunku dalszego słupka. Więcej goli w tym meczu już nie padło.
Polacy pokonali zdecydowanie niżej notowanego rywala, ale czy z taką grą są w stanie sprostać w meczach wyjazdowych Ukrainie i Anglii? Na to pytanie sami muszą już sobie Państwo odpowiedzieć...
San Marino - Polska 1:5 (1:3)
0:1 - Piotr Zieliński 10'
1:1 - Alessandro Della Valle 22'
1:2 - Jakub Błaszczykowski 23'
1:3 - Waldemar Sobota 34'
1:4 - Piotr Zieliński 65'
1:5 - Adrian Mierzejewski 75'
Składy:
San Marino: Aldo Simoncini - Lorenzo Buscarini, Alessandro Della Valle, Fabio Vitaioli, Gianluca Bollini, Mirko Palazzi (69' Enrico Cibelli), Matteo Vitaioli, Pietro Calzolari, Alex Gasperoni (42' Michele Cervellini), Danilo Rinaldi (80' Alessandro Bianchi), Andy Selva.
Polska: Artur Boruc - Piotr Celeban, Artur Jędrzejczyk, Bartosz Salamon, Sebastian Boenisch, Jakub Błaszczykowski (72' Adrian Mierzejewski), Grzegorz Krychowiak (79' Paweł Wszołek), Mateusz Klich, Waldemar Sobota, Piotr Zieliński, Paweł Brożek (55' Marcin Robak).
Żółte kartki: Gianluca Bollini, Matteo Vitaioli, Lorenzo Buscarini, Pietro Calzolari (San Marino) oraz Mateusz Klich, Marcin Robak (Polska).
Sędzia: Marco Borg (Malta).
M | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Anglia | 10 | 6 | 4 | 0 | 31:4 | 22 |
2 | Ukraina | 10 | 6 | 3 | 1 | 28:4 | 21 |
3 | Czarnogóra | 10 | 4 | 3 | 3 | 18:17 | 15 |
4 | Polska | 10 | 3 | 4 | 3 | 18:12 | 13 |
5 | Mołdawia | 10 | 3 | 2 | 5 | 12:17 | 11 |
6 | San Marino | 10 | 0 | 0 | 10 | 1:54 | 0 |