Jan Tomaszewski jest zadowolony z tego w jakim kierunku zmierza reprezentacja Polski prowadzona przez Waldemara Fornalika. - Ja cały czas jednak mówiłem, że dajmy tej czternastce zawodników rozegrać dziesięć spotkań. Teraz tych piłkarzy zweryfikują dwa mecze - z Ukrainą i Anglią. Ja wcale od nich nie żądam zwycięstwa. Daj Boże żeby tak było. Jak tak się stanie, to znaczy, że to była nieprawdopodobna pomyłka w poprzednich spotkaniach. Ja bym jednak chciał, żeby oni podjęli walkę, żebyśmy nie byli w tych dwóch spotkaniach chłopcami do bicia. My teraz patrzymy z naszej perspektywy, ale co mówią na Ukrainie i w Anglii? Boją się Polaków? Ani trochę! Mierzmy siły na zamiary - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
- Porównam to w ten sposób. Wydaje mi się i to nie są żadne przechwałki, że ja mam lepsze warunki fizyczne od Mike'a Tysona, ale on by mi w pierwszej minucie głowę razem z płucami urwał. Cieszę się, że Waldek wreszcie postawił na tę czternastkę, brawo. W tym momencie niech oni zagrają te dwa mecze w jednym składzie bez względu na wynik na Ukrainie. Życzę, żebyśmy byli partnerami dla tych zespołów. To później na pewno - i jestem o tym przekonany - to zaprezentuje i będziemy mogli się już spodziewać dobrej gry w eliminacjach do Euro 2016. Ta drużyna zagra bowiem kolejne kilka spotkań na wiosnę. To już jednak musi być ten zespół. O to właśnie chodzi. W grze do przodu już widzimy poprawę - podkreślił były reprezentant Polski.
Jan Tomaszewski mimo wszystko nie wierzy w to, że biało-czerwoni zdołają awansować na mundial w Brazylii. - Ja nie mogę być patriotą-idiotą i powiedzieć, że mamy szanse na mundial, bo wyśmieją mnie na Ukrainie i w Anglii. Oni powiedzą, jak oni są tacy pewni, jak to do tej pory tylko jeden mecz wygrali na wyjeździe i to z kim. Jak coś wyjdzie, to niech tak będzie na zasadzie profesjonalnego prowadzenia zespołu. Jak ma wynik przyjść, to sam wyjdzie. Sam uważam, że na ten wynik jeszcze jest za wcześnie - skomentował były bramkarz.
- Daj Boże, żebyśmy wyszli z grupy, ale nie liczmy na to. Niech oni zatwierdzą swoją moc, którą mają i która pokazali już z Czarnogórą. Jak to pokażą, to będę naprawdę z tego zadowolony. To musi bowiem zaprocentować we Francji - zaznaczył.
Z aktualnych kadrowiczów najbardziej oberwał Sebastian Boenisch. - Trzeba po prostu w tym momencie wymienić Boenischa. On jest tym czternastym zawodnikiem w kadrze, bo wszedł za Wawrzyniaka. Kompletnie się nie sprawdził i trzeba poszukać szybciutko lewego obrońcy na te dwa pozostałe mecze - skomentował Tomaszewski.
- Nie wiem kto może zastąpić Boenischa. Ja nie jestem trenerem. Być może uniwersalny Kuba Rzeźniczak? Miesiąc czasu ma Fornalik na to, żeby kogoś znaleźć. Kogoś trzeba znaleźć, bo Boenisch w tych spotkaniach potwierdził jedną rzecz - w ofensywie to jest jeszcze w miarę jako taki, ale w defensywie to jest tragedia. On gra jednak jako obrońca, a nie jako napastnik. Jego najważniejszą rolą jest bronić bramki, prawda? Trzeba więc kogoś znaleźć - podsumował.
(obłudnik...).
Po takich meczach jakie zaliczyła nasza reprezentacja (już nawet przed meczem z San Marino trener, tak na wszelki Czytaj całość