Wojciech Trochim: Chcę odpokutować za swoją głupotę

Pomocnik Kolejarza ma nad czym rozmyślać. W meczu 8. kolejki I ligi z Sandecją Nowy Sącz w przeciągu czterech minut zobaczył dwie żółte kartki i przez ponad godzinę stróżanie grali w osłabieniu.

24-letni piłkarz znany jest z zadziorności, ale też z porywczego charakteru. O tym, że gracz pochodzący z Mińska Mazowieckiego nie da sobie w kaszę dmuchać, dobitnie przekonali się Ci, którzy mieli okazję oglądać derby Sądecczyzny. Nieodpowiedzialne zachowanie zawodnika Kolejarza Stróże spowodowało, że już od 57. minuty gospodarze grali w osłabieniu. Pretensje można mieć przede wszystkim o pierwszą żółtą kartkę, która była karą za dyskusje.

[i]

- Powinienem zachować zimną głowę, czego od siebie wymagam. Wyszedłem z pojedynku jeden na jeden i miałem fajną pozycję do oddania strzału. Uniemożliwił mi to Tomek Margol i po prostu nie wytrzymałem. Przepraszam trenera i kolegów z drużyny, bo nie takiego zachowania ode mnie oczekują. Czasu nie cofnę i cieszę się, że skończyło się 0:0. Mam nadzieję, że trener da mi w kolejnym meczu odpokutować moją głupotę [/i]- kajał się Wojciech Trochim. - Uważam też, że czerwona kartka należała się Sandecji w I połowie i chyba nikt nie powie, że byłem na innym meczu. Znamy się dobrze z Adamem Mójtą, więc wiem że nie miał złych zamiarów, ale wyglądało to inaczej. Odczułem to starcie na swojej skórze. Nawet jeśli nie w tej sytuacji, to chwilę później Adam był spóźniony i ponownie mnie sfaulował, przy linii bocznej, w momencie gdy piłki nie było w zasięgu - dodał.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.[i]

Wojciech Trochim nigdy nie odpuszcza, przez co czasem cierpi
Wojciech Trochim nigdy nie odpuszcza, przez co czasem cierpi

[/i]

Wykluczenie nie okazało się aż tak brzemienne w skutkach, bo Kolejarzowi udało się utrzymać bezbramkowy remis do szczęśliwego końca. Sztuka powiodła się mimo tego, że przez 10 ostatnich minut stróżanie grali w dziewięciu. Kamil Nitkiewicz krótko po wejściu na murawę, musiał ją opuścić z powodu kontuzji.

- Formacji defensywnej i bramkarzowi należy się wielki szacunek. Mieliśmy w I połowie setkę, kiedy głową uderzał Marcin Stefanik, Sandecja też miała swoje okazje. Można bawić się w gdybanie, ale fakty są takie, że nikt nie strzelił gola, a my zagraliśmy już piąty kolejny mecz na zero i jest się z czego cieszyć - stwierdził Trochim.

Pomocnik Kolejarza ma za sobą występy w Sandecji Nowy Sącz, gdzie spędził 1,5 roku. Wtedy też poznał swoją życiową partnerkę, która jest córką prezesa nowosądeckiego klubu Andrzeja Danka.

- Nie podchodziłem do tego meczu jakoś szczególnie. Grałem już w derbach i wiedziałem, że nie ma co pompować balonika. Oczywiście przyjemnie gra się w w takich spotkaniach, kiedy jest dobra atmosfera na trybunach - zakończył Wojciech Trochim.

Komentarze (0)