- Nie będzie miało to znaczenia, że Warta nie wygrała od czterech meczów - mówi na łamach serwisu SportoweFakty.pl Dariusz Fornalak, trener KGHM Zagłębia Lubin. Miedziowi przystąpią do spotkania z Wartą opromienieni zwycięstwem nad Odrą Opole. Wygrali 3:0 i zrehabilitowali się za porażkę sprzed dwóch tygodni, kiedy musieli uznać wyższość Wisły Płock. Wówczas bramkę stracili w ostatnich sekundach pojedynku i spadli z pierwszej pozycji w tabeli.
Jednak w poprzedniej kolejce przegrał Widzew Łódź i Miedziowi ponownie wskoczyli na fotel lidera. Teraz będą mieli dość trudne zadanie, bo Warta przed własną publicznością nie należy to łatwych przeciwników. Wygrała trzy spotkania, a po jednym zremisowała oraz przegrała. - Spodziewam się ciężkiego meczu, ale jest to normalne ligowe spotkanie, w którym chcemy zdobyć komplet punktów - uważa Fornalak.
Miedziowi do Poznania pojadą mocno osłabieni. Kontuzjowani są bowiem dwaj reprezentanci Polski: Grzegorz Bartczak oraz Michał Goliński. - Nie ukrywam, że strata Grzegorza Bartczaka oraz Michała Golińskiego jest dla nas bolesna. Obaj prezentowali się ostatnio bardzo dobrze i tak to jest, że czasami trzeba radzić sobie bez swoich podstawowych zawodników. Szansę dostaną inni i mam nadzieję, iż ją wykorzystają - mówi trener Zagłębia. Można spodziewać się, że za Bartczaka na prawej obronie wystąpi Przemysław Kocot, który sezon zaczął w pierwszym składzie, ale nie prezentował się najlepiej. Z kolei Golińskiego najprawdopodobniej zastąpi Wojciech Kędziora. Tak właśnie było tydzień temu, kiedy Goliński musiał opuścić boisko w Polkowicach i za niego wszedł wspomniany Kędziora.
Zagłębie jest liderem, ale trener Fornalak nie robi zbyt wielu roszad w składzie. Mocno eksploatowany jest Szymon Pawłowski czy Ilijan Micanski. Jednak szkoleniowiec dwukrotnego mistrza Polski nie martwi się tym. - Myślę, że Zagłębiu Lubin "pary" starczy do końca rundy i będziemy w czołówce.
Lubinianie za główny, a zarazem jedyny cel postawili sobie rychły powrót do ekstraklasy. Według jednej z teorii lepiej jest atakować kogoś w tabeli niż się bronić. Dariusz Fornalak nie stawia jednak tak sprawy. - My chcemy wygrać każdy kolejny mecz, a jeśli to zrobimy, to będziemy liderami tej ligi. Jeśli się tak nie stanie, to będziemy dążyli do tego, by znaleźć się w pierwszej dwójce i awansować do ekstraklasy.