Piątek w Bundeslidze: Gwiazda Schalke nie chce zmieniać klubu, frajerstwo Freiburga (wideo)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wszystko wskazuje na to, że prawoskrzydłowy Schalke 04 zostanie w zespole jeszcze przez długi czas. Dwóch ważnych piłkarzy Bayernu wkrótce będzie do dyspozycji trenera.

Zwrot w sprawie snajpera Hannoveru

Według doniesień medialnych Mame Diouf w letnim oknie transferowym był zdecydowany, by zmienić klub i przenieść się do Premier League. Hannover 96 konsekwentnie odrzucał oferty, postanawiając zatrzymać Senegalczyka i licząc się z tym, że 25-latek w połowie 2014 roku zmieni barwy na zasadzie wolnego transferu.

Jak wynika z najnowszych informacji, Diouf zmienił zdanie i chciałby związać się na dłużej z Die Roten! - Nie wiemy nic o tym, by Mame nie planował podpisania nowej umowy. Przeciwnie! Jesteśmy w stałym kontakcie z jego agentem i wszystko wskazuje na to, że strony wkrótce usiądą do stołu, by rozmawiać o kontrakcie - przyznał dyrektor sportowy Hannoveru Dirk Dufner.

Diouf, główny konkurent Artura Sobiecha, do gry w podstawowym składzie, trafił na AWD-Arena w styczniu 2012 roku z Manchester United. Do tej pory w 42 występach w Bundeslidze zdobył 20 goli i zaliczył 12 asyst.

Gwiazda Schalke chce zostać

W ostatnich latach w prasie pojawiało się mnóstwo spekulacji na temat odejścia Jeffersona Farfana z Schalke 04 Gelsenkirchen. Kilka razy Peruwiańczyk był bliski zmiany klubu, ale nadal gra w ekipie królewsko-niebieskich i czyni to od ponad pięciu lat. Wszystko wskazuje na to, że przygoda niespełna 29-letniego skrzydłowego z Schalke potrwa jeszcze kilka sezonów.

- Schalke to dla mnie dom i rodzina. Mam szczególny stosunek do tego klubu, który jest dopiero drugim zespołem na Starym Kontynencie. Kibice są niesamowici i zawsze nas wspierają. Nie ukrywam, że w Europie nie chciałbym występować już nigdzie indziej, a na koniec kariery zawierzam powrócić do Allianza Lima - zapowiedział Farfan, który w Bundeslidze rozegrał już blisko 150 meczów.

Martinez i Goetze wracają

Niewykluczone, że już w pucharowym spotkaniu z Hannoverem 96 Josep Guardiola będzie mógł skorzystać z usług Javiego Martineza i Mario Goetzego. Pomocnikom udało się wyleczyć kontuzje i mogą już trenować na pełnych obrotach.

Gdy Hiszpan i Niemiec dojdą do pełnej sprawności, niedysponowani w Bayernie Monachium będą tylko Thiago Alcantara i Holger Badstuber.

Kvist skrytykował Labbadię

William Kvist stracił miejsce w podstawowym składzie VfB Stuttgart i w letnim oknie transferowym poważnie myślał o zmianie klubu. Gdy działacze zwolnili Bruno Labbadię, Duńczyk ponownie zaczął występować i nie ukrywa zadowolenia z powodu roszady na stanowisku szkoleniowca Die Schwaben.

[i]

- Labbadia nie miał żadnego planu pójścia naprzód, brakowało mu wizji i planu taktycznego. Dużo czasu poświęcał na pojedynki indywidualne, natomiast niewiele na płynność gry i rozgrywanie piłki. Pod wodzą tego trenera nie mogłem dawać z siebie tego, co najlepsze[/i] - przyznał.

Czy Labbadia zasłużył na słowa krytyki? Niewykluczone, że tak, ponieważ po tym, jak drużynę objął Thomas Schneider, Stuttgart przełamał kryzys i wygrał dwa spotkania ligowe z rzędu.

Wielka radość we Frankfurcie

Eintracht Frankfurt rozpoczął przygodę z Ligą Europejską od efektownej wygranej 3:0 nad Girondins Bordeaux. Orły rozegrały świetny mecz i zwyciężyły bardzo przekonująco. Pojedynek na Commerzbank-Arena oglądało aż 44 tysiące fanów, którzy mieli powody do zadowolenia.

- Trzy gole i trzy punkty - lepiej być nie mogło! Nasza pozycja wyjściowa jest znakomita - przyznał Marco Russ. - Jeśli dalej będziemy grać choć w połowie tak dobrze, jak dopingują nas fani, na pewno wyjdziemy z grupy - uśmiechał się Armin Veh. - Mam nadzieję, że szybko nauczymy się grać co trzy dni i nie będziemy tracić zbędnych punktów w Bundeslidze - dodał.

Frajerstwo Freiburga

Powracający po wieloletniej przerwie do europejskich pucharów piłkarze SC Freiburg nie pokonali Slovana Liberec na własne życzenie. Ekipa z Badenii-Wirtembergii pewnie prowadziła 2:0, jednak katastrofalne błędy indywidualne zdecydowały o tym, że Czechom udało się wyrównać.

W krótkim odstępie czasu Oliver Baumann w fatalnym stylu przepuścił strzał z 30 metrów, a Admir Mehmedi podał piłkę wprost pod nogi napastnika rywali. - Brak mi słów, to było po prostu głupie! W drugiej połowie popełniliśmy błędy, jakie nigdy nie powinny nam się przydarzyć - kręcił głową Mike Hanke.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
pussycocaine
20.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pan redaktor chyba nie zna genezy słowa frajer.  
avatar
Gladbach94
20.09.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Kto pisał ten artykuł?! Frajerstwo Freiburga? Co to za słownictwo?! Czekaj, czekaj... Pan Kostorz? I wszystko jasne...