Starcie Ruchu Chorzów ze Śląskiem Wrocław zakończyło się remisem 1:1. O ile co do strzelca bramki dla Niebieskich nie ma żadnych wątpliwości, to takie już są jeżeli chodzi o gola dla wrocławian. Po uderzeniu Marco Paixao zza pola karnego futbolówka odbiła się od Tomasza Hołoty i wpadła do siatki. Oficjalnie to trafienie zaliczono Hołocie z czym nie zgadza się Portugalczyk. - Moim zdaniem bramka powinna być zaliczona mnie. To ja oddałem strzał, po którym piłka wpadła do siatki. Ważne jednak, że strzeliliśmy tego gola i mamy jeden punkt, chociaż to była na pewno moja bramka - skomentował Paixao po spotkaniu.
Wrocławianie po remisie z Niebieskimi nie byli jednak w najlepszych humorach. - Przyjechaliśmy do Chorzowa po zwycięstwo i byliśmy lepszym zespołem. Mieliśmy sytuacje, które powinniśmy wykorzystać. To jest jednak piłka nożna. Musimy teraz podnieść głowę do góry i grać dalej. To nasz trzeci remis na wyjeździe - zaznaczył Portugalczyk.
Rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy nabierają tempa. W najbliższych dniach piłkarze grać będą praktycznie co trzy dni. - Jeśli chcesz być bardzo dobrym piłkarzem i grać w wielkim klubie, to nie możesz przejmować się takimi rzeczami. Najlepsi zawodnicy rozgrywają po 70-80 spotkań w sezonie Jesteśmy profesjonalistami, musimy wyjść na boisko i wygrać - podsumował napastnik.