Stępiński przed meczem z Niebieskimi: Przyjaźń będzie tylko na trybunach

- Ruch przyjedzie do Łodzi z zamiarem wywiezienia trzech punktów, ale my też mamy swoje ambicje i zrobimy wszystko, by ich szyki pokrzyżować - zapowiada Patryk Stępiński, obrońca Widzewa.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Widzew Łódź w ostatnich pięciu meczach sięgnął zaledwie po dwa punkty, notując dwa remisy i trzy porażki. Ostatnie wyniki odbiły się na pozycji drużyny Radosława Mroczkowskiego, która ma obecnie zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową.

W ostatniej kolejce łodzianie dostali surową lekcję futbolu w Gliwicach. - W meczu z Piastem mieliśmy na samym początku dogodną sytuację, ale nie wykorzystaliśmy jej. Później było już tylko gorzej i w efekcie wysoko przegraliśmy - ocenia Patryk Stępiński, obrońca Widzewa.

Mecz przy Okrzei łódzki zespół kończył w osłabieniu, po czerwonej kartce, jaką za faul na Kamilu Wilczku obejrzał Maciej Mielcarz. - Grając w dziesięciu na jedenastu ciężko było cokolwiek zrobić. Piast strzelił nam bramkę, a krótko po tym dołożył kolejną. Na drugą połowę wychodziliśmy z chęcią jak najszybszego zdobycia bramki kontaktowej, ale czerwona karta, a potem trzecie trafienie zakończyły to spotkanie - przyznaje 18-latek.

Widzew słabo spisuje się zwłaszcza na wyjazdach, gdzie zanotował dotychczas komplet porażek i stracił aż jedenaście bramek, przy raptem dwóch strzelonych. - Punktujemy tylko u siebie i z taką grą ciężko jest walczyć o górną połówkę tabeli. Na wyjazdach tracimy bardzo dużo bramek. Musimy zrobić wszystko, żeby się z tego marazmu wydostać i zdobywać punkty też na terenie rywala - wskazuje Stępiński.

W środowy wieczór przy Alei Piłsudskiego łódzka drużyna w meczu przyjaźni podejmie Ruch Chorzów. Obie ekipy na gwałt potrzebują jednak punktów i trudno spodziewać się, by na boisku ktokolwiek kalkulował. - Jeszcze nic nie jest straconego. Na dole tabeli wszystkie zespoły są blisko siebie i jeden wygrany mecz może wszystko zmienić. Z Piastem nam się to nie udało, ale będziemy mieli okazję się odkuć z Ruchem i przyjaźń na trybunach tego nie zmieni - przekonuje młody defensor.

Zawodnik Widzewa Niebieskich darzy szacunkiem. - Nie jest to słaby zespół. Ostatnio im nie szło, ale zmienił się trener, który na pewno dodatkowo chłopaków zmotywuje. Będą oni jechać do Łodzi z zamiarem wywiezienia trzech punktów, ale my też mamy swoje ambicje i zrobimy wszystko, by ich szyki pokrzyżować - zapowiada gracz łódzkiej jedenastki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×