Debiutanci pomogli Lechowi w przełamaniu, czy wykorzystają swoją szansę?

W obliczu problemów kadrowych, a także kiepskiej gry w poprzednich meczach, trener Mariusz Rumak podjął duże ryzyko i do boju z Piastem posłał aż trzech debiutantów. Efekt? Przełamanie.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Pierwszą niespodzianką było postawienie między słupkami na Macieja Gostomskiego. 24-latek trafiał do stolicy Wielkopolski jako trzeci golkiper (po Krzysztofie Kotorowskim i Jasminie Buriciu), ale podkreślał, że bardzo liczy na upragniony debiut w T-Mobile Ekstraklasie. Marzenie spełnił w poniedziałek, mimo że nikt się tego nie spodziewał, bo o ile Bośniak od dłuższego czasu ma problemy zdrowotne, to "Kotor" był zdrowy, a w przegranym spotkaniu z Pogonią Szczecin spektakularnych błędów nie popełnił.

Mimo to Mariusz Rumak desygnował do gry Gostomskiego i się nie pomylił, bo młody golkiper stanął na wysokości zadania. Nie miał wprawdzie wielu okazji do interwencji, bo Kolejorz zniwelował wszelkie ofensywne atuty Piastunek, ale nie zmienia to faktu, że czyste konto w tyłach to dla Lecha duży postęp (ostatnio zanotował je 11 sierpnia w domowej potyczce z Koroną Kielce).

Następnym debiutantem w wyjściowej jedenastce poznaniaków był Jan Bednarek. To zaledwie 17-letni obrońca, który zaliczył w obecnym sezonie dwa 90-minutowe występy w III-ligowych rezerwach i dotąd nie miał kontaktu z poważnym dorosłym futbolem (jako junior był szkolony w Sokole Kleczew i MSP Szamotuły).

Młody obrońca spisał się jednak bez zarzutu. Zupełnie nie było po nim widać strachu i wygrał mnóstwo pojedynków z rywalami. Miał duży udział w tym, że ekipa Marcina Brosza w zasadzie nie dochodziła do czystych sytuacji.

Bednarek ma teraz ogromną szansę na zagoszczenie w składzie Lecha na dłużej. Wciąż bowiem kontuzjowany jest Marcin Kamiński, a Manuel Arboleda nie znajduje uznania w oczach trenera i w Gliwicach zabrakło go nawet w kadrze meczowej.

Ostatnim z debiutantów w poniedziałkowym spotkaniu był Michał Jakóbowski. Filigranowy pomocnik ma już jednak nieco doświadczenia, bo zebrał je w Warcie, w której spędził półtora roku i zaliczał tam dość regularne występy. Latem wrócił do Kolejorza i ostatnio imponował formą w III lidze (strzelił pięć goli w ośmiu meczach).

21-latek nie imponuje wprawdzie warunkami fizycznymi (ma tylko 170 cm wzrostu), ale posiada kilka innych atutów, które mogą mu otworzyć drogę do poważniejszego zaistnienia w T-Mobile Ekstraklasie. Prowadzi piłkę krótko przy nodze, przez co trudno mu ją odebrać bez faulu. Poza tym jest szybki i nieźle radzi sobie w pojedynkach jeden na jeden.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Jaki powinien być następny krok Mariusza Rumaka?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×