W 81. minucie Sergi Roberto zastąpił Lionela Messiego. Argentyńczyk schodził z opuszczoną głową, podziękował kibicom za owację, przeszedł obojętnie obok trenera Gerardo Martino i ostentacyjnie usiadł na ławce rezerwowych. Nic dziwnego, że prasa już zaczyna szukać spięć w zespole FC Barcelony.
W samym klubie problemu jednak nie widać. - Messi nigdy nie chce schodzić z boiska, ale moim obowiązkiem jest troszczyć się o niego i unikać wszelkich kontuzji. Potrzebuję go w najlepszej formie - przyznał po spotkaniu szkoleniowiec. W podobnym stylu wypowiedział się dyrektor sportowy Barcy, Andoni Zubizarreta: - To normalne, że Messi był zły, on chce grać każdą minutę. To dobrze jeśli masz zawsze ochotę na występy.
Do szumu medialnego odniósł się również sam zainteresowany: - W żadnym momencie nie wykonałem gestu związanego ze zmianą Martino. Nikt nie lubi schodzić, ale ze względu na dobro klubu, trzeba to akceptować. Ja nie akceptuję jednak tego, że niektóre media wciąż kłamią przy każdej sytuacji, która mi się wydarzy.