Już przed spotkaniem pewne było, że to Zagłębie będzie dyktowało warunki gry. Poznaniacy liczyli jednak, że dzięki determinacji i waleczności uda im się sprawić niespodziankę. Ich entuzjazm został jednak bardzo szybko ugaszony.
Już w pierwszych minutach po dośrodkowaniach Łukasza Hanzela głowami strzelali Szymon Pawłowski, Ilijan Micanski oraz Michał Stasiak. Po okresie przewagi gości do głosu doszli również Zieloni. - Więcej pressingu - krzyczał do piłkarzy Warty trener Bogusław Baniak. W 12. minucie groźnie z dystansu strzelał Sergio Batata, ale dobrze interweniował Aleksander Ptak. Chwilę później Brazylijczyk z polskim paszportem był bliski ulokowania piłki w siatce po dośrodkowaniu Marcina Wojciechowskiego.
Poznański zespół nie potrafił wykorzystać chwili swojej przewagi i do głosu znów doszli goście, którzy tym razem dopięli celu. W 21. minucie piłkę stracił Tomasz Bekas, a po podaniu Mateusza Bartczaka w sytuacji sam na sam z Łukaszem Radlińskim znalazł się Micanski, który z olbrzymią łatwością ulokował piłkę tuż przy słupku. W odpowiedzi nie wiele brakowało, aby dośrodkowanie Tomasza Magdziarza zaskoczyło Ptaka. W 25. minucie było już jednak 2:0. Dośrodkowanie z lewej strony boiska Roberta Kolendowicza wykorzystał Wojciech Kędziora. Kilkadziesiąt sekund później goście mogli prowadzić jeszcze wyżej, ale Radliński instynktownie przeniósł piłkę nad poprzeczką po strzale Micanskiego.
Piłkarze Warty sprawiali wrażenie zrezygnowanych i nie wierzących już w szanse odrobienia strat. To pozwoliło gościom na spokojną grę, z której wyniknął jeden błąd, który mógł się zakończyć bramką dla gospodarzy. Magdziarz odebrał piłkę jednemu z obrońców, lecz jego uderzenie z 16. metrów obronił golkiper Zagłębia.
Po przerwie ataki poznaniaków były bardzo nieliczne. Lubinianie pokazali klasę i spokojnie grali piłką na połowie Warty. Groźnie strzelał Robert Kolendowicz, ale minimalnie chybił. Podobnie jak z drugiej strony boiska Filip Burkhardt. W 52. minucie wynik meczu ustalił Micanski, który po dośrodkowaniu Kolendowicza z bliska pokonał Radlińskiego. Była to piętnasta bramka Bułgara w tym sezonie.
Warta zagroziła Zagłębiu jeszcze tylko raz, ale uderzenie Sergio Bataty zostało zablokowane. Z kolei lubinianie, nie forsując specjalnie tempa, mogli pokusić się o kolejną bramkę. W dobrej sytuacji fatalnie przestrzelił Szymon Pawłowski, podobnie jak Kędziora po świetnej akcji Damiana Piotrowskiego.
Lubinianie wygrali więc 3:0 w bardzo łatwy sposób. Warta nie była wstanie nawiązać równorzędnej walki z Zagłębiem, które umocniło się na pozycji lidera pierwszej ligi i coraz pewniej zmierza do ekstraklasy.
Warta Poznań - Zagłębie Lubin 0:3 (0:2)
0:1 - Micanski 21'
0:2 - Kędziora 25'
0:3 - Micanski 53'
Składy:
Warta Poznań: Radliński, Ignasiński, B. Jankowski, Strugarek, Otuszewski, Bekas (35' F. Burkhardt), Ngamayama, Wan (46' Klatt), Wojciechowski (60' Sikora), Batata, Magdziarz.
Zagłębie Lubin: Ptak, Jasiński, Stasiak, Lacic, Costa, Pawłowski (75' Piotrowski), M. Bartczak, Hanzel, Kolendowicz (86' Plizga), Kędziora, Micanski (83' D. Jackiewicz).
Żółte kartki: Jankowski, Ignasiński (Warta) oraz Micanski, Jasiński (Zagłębie).
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Widzów: 1 000 (500 z Lubina).