- Nie rozumiem decyzji zarządu, wczoraj (w środę - przyp. red.) rozmawialiśmy w innym tonie. OK, jeśli mam to wziąć na siebie, to niech tak będzie. Uznajmy w związku z tym, że to moja wina. Pan wie, że ja i tak nic złego nie powiem na Widzew - powiedział w rozmowie z portalem widzewtomy.net Radosław Mroczkowski, były trener Widzewa Łódź. - Trudno, takie jest życie. Do końca jeszcze sporo kolejek, jeszcze można zdobywać punkty i się utrzymamy. Może właściciel otworzy oczy i wzmocni kadrę. Oby tak było - dodał.
Czy niespełna 46-letni szkoleniowiec ma żal do zarządu, że zdecydował się podjąć taką decyzję? - Nie, nie mam. Są tam ludzie, którzy nadal chcą o klub walczyć. Szkoda tylko, że mają niewiele do powiedzenia, bo o wszystkim decyduje właściciel. Ja w tym miejscu pracowałem tyle lat, ludziom z Zarządu ciężko było spojrzeć w oczy i powiedzieć to - przyznał.
Źródło: widzewtomy.net
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.