- Ciężko mi oceniać tę sytuację, bo byłem skoncentrowany na piłce i nie widziałem dokładnie starcia naszego obrońcy z Łukaszem Teodorczykiem. Nie da się ukryć, że czerwona kartka całkowicie pokrzyżowała nam szyki. Trzeba było grać zupełnie inaczej niż zakładaliśmy przed spotkaniem - powiedział Maciej Mielcarz.
Mimo osłabienia podopieczni Rafała Pawlaka nie musieli schodzić z boiska pokonani. - Zabrakło nam trochę szczęścia, bo w końcówce mieliśmy idealną okazję na wyrównanie. Szkoda, że Krystian Nowak nie trafił, bo jeden punkt byłby dla nas zadowalają zdobyczą - dodał doświadczony golkiper.
Gospodarze robili wszystko, by utrzymać łodzian przy życiu. Stwarzali wprawdzie mnóstwo sytuacji, lecz pudłowali na potęgę. - Wierzyliśmy, że uda nam się skarcić poznaniaków. Zresztą już w pierwszej połowie wyszliśmy z kilkoma akcjami, które mogły się skończyć lepiej. Ubolewamy, bo nasze położenie w tabeli nie jest zbyt dobre i jakieś punkty by się przydały - stwierdził Mielcarz.
Widzewiacy już od siedmiu kolejek nie potrafią odnieść zwycięstwa. Seria się wydłuża, a obciążenie psychiczne rośnie. - Akurat w Poznaniu pokazaliśmy, że potrafimy walczyć nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Nie można więc powiedzieć, że kryzys się pogłębia. Musimy się jednak przełamać i to jak najszybciej - zakończył.