Rafał Pawlak: Nie zaprzątam sobie głowy dalszą przyszłością

Wynik niedzielnego meczu Widzewa z Lechią najprawdopodobniej zdecyduje o przyszłości Rafała Pawlaka na stanowisku pierwszego trenera. Sam zainteresowany dystansuje się od medialnych spekulacji.

- Ja w Widzewie jestem, więc nie traktuję meczu z Lechią jako szansy na pozostanie. Skupiam się tylko na rzeczach związanych z samym spotkaniem. Chcemy wyjść na boisko w jak najlepszej dyspozycji, z najlepszą taktyką, która przełoży się na trzy punkty dla Widzewa - rozpoczął swoją wypowiedź na przedmeczowej konferencji tymczasowy trener Widzewa, Rafał Pawlak, unikając odpowiedzi na pytania dotyczące jego osoby. - Nie rozważam swoich prywatnych interesów. Wiadomo, że bardzo chcę wygrać, jak każdy w klubie, ale nie zaprzątam sobie głowy przyszłymi scenariuszami - dodał.

Najbliższy rywal łodzian, Lechia Gdańsk, pomimo dobrego startu i wciąż dobrej pozycji w lidze, nie wygrał już od pięciu spotkań o stawkę. Widzewiacy upatrują w tym fakcie swojej szansy na trzy punkty, na które sami czekają... od sześciu kolejek. - Trzeba docenić pracę Michała Probierza w Lechii, bo zbudował ciekawą drużynę, ale po początkowych sukcesach jego zespół złapał lekką zadyszkę i od pięciu meczów nie odniósł zwycięstwa. Szanujemy każdego przeciwnika, ale skupiamy się przede wszystkim na sobie. Nasza dobra gra będzie kluczem do wygranej, a nie ewentualna słabsza postawa Lechii - powiedział p.o. szkoleniowca czerwono-biało-czerwonych.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Trenerzy zespołów, które w niedzielę przy Piłsudskiego zagrają przeciwko sobie, to dawni boiskowi koledzy, którzy współpracowali ze sobą w Widzewie, kiedy ten był jeszcze w pierwszej lidze, w sezonie 2004/2005. - To nie ma zupełnego znaczenia. My nie wyjdziemy na boisko grać jeden na jeden. Możemy tylko zrobić wszystko, aby jak najlepiej przygotować swoje jedenastki, które wybiegną na murawę. Wierzę, że to mój skład okaże się zwycięski - skomentował łódzki trener.

Pawlak zadebiutował w roli pierwszego trenera Widzewa w ostatniej kolejce, w Poznaniu, w meczu z Lechem. Łodzianie przegrali to spotkanie 0:1, notując już jedenasty mecz z rzędu w ekstraklasie bez czystego konta. W postawie widzewiaków było jednak widać ambicję i zaangażowanie, które pod koniec mogły przynieść wyrównanie, mimo gry w osłabieniu. Czy nowy trener znajdzie lek na dziurawą obronę łódzkiej drużyny? - Ubolewamy z tego powodu, ale składa się na ten fakt wiele powodów, o których mówił mój poprzednik. Wszyscy znamy sytuację zespołu. Na pewno zgranie jest tym elementem, który poprawia grę obroną. Jeżeli tego nie ma, to po prostu trzeba się przygotować do najbliższego meczu, nakreślając odpowiedzialny plan taktyczny. Od tego jak go zrealizujemy, będzie zależeć, czy znowu stracimy gola, czy nie. Wszyscy zawodnicy w mojej drużynie są odpowiedzialni za grę defensywną i mają jasny przekaz, że nie tylko bramkarz jest odpowiedzialny za wpuszczoną bramką - odpowiedział do niedawna szkoleniowiec drużyny rezerw klubu przy Piłsudskiego.

Źródło artykułu: