Jose Mourinho: Stwarzamy sytuacje, ale strzelamy mało bramek
Inter Mediolan po dobrym meczu pokonał w sobotni wieczór FC Bolognę i zrównał się punktami z przewodzącym stawce rzymskim Lazio. Trener Nerazzurrich Jose Mourinho był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Jak wyznał, w ogóle się nie denerwował i nie martwił o wynik.
- Ten mecz łatwo zanalizować. Stworzyliśmy sobie 7-8 dogodnych sytuacji strzeleckich i zdobyliśmy dwie bramki. Przeciwnik pokonał naszego bramkarza tylko dlatego, że my stworzyliśmy mu ku temu okazję. Jednak ten epizod nie ma nic wspólnego z organizacją drużyny. 2:1 może się wydawać wyrównanym wynikiem, ale tak naprawdę ani przez moment się nie martwiłem. Tym razem sięgnęliśmy po trzy punkty i jesteśmy na czele tabeli - powiedział Portugalczyk.
- Zależy nam na jak najszybszym rozstrzyganiu losów rywalizacji na naszą korzyść, ale teraz jest, jak jest. Może za kilka miesięcy będziemy mieli więcej szczęścia i będziemy strzelać więcej... - dodał.
Claudio Ranieri: Porażka boli, ale odreagujemy
Claudio Ranieri jest przekonany, że pomimo porażki z Citta di Palermo, Juventus Turyn w końcu zacznie grać na miarę oczekiwań i odnosić zwycięstwa. Szkoleniowiec Starej Damy zdaje sobie sprawę z tego, że w tym momencie Bianconerich czeka sporo pracy.
- Na pewno domowa porażka uderza i boli. Przystępowaliśmy do tego spotkania po trzech remisach z rzędu i chcieliśmy wygrać, ale to nie był nasz mecz. Wróciliśmy do meczu, ale nasi rywale w swojej jedynej sytuacji w drugiej połowie nas ugodzili. To trudny moment i nie ma sensu temu zaprzeczać, ale posiadamy siłę, aby zareagować - stwierdził.
- Sissoko? Nie chcę szukać wyjaśnień. Na pewno nie łatwo gra się w dziesiątkę, ale muszę powiedzieć, że w drugiej połowie to my staraliśmy się zrobić więcej niż Palermo. Oni byli nastawieni na grę z kontrataku i to przyniosło efekt. My graliśmy swoje, próbowaliśmy stwarzać akcje, chcieliśmy wygrać nawet w 10 - dodał.
Juve z dziewięcioma punktami na koncie zajmuje bardzo niskie, jedenaste miejsce w tabeli.
Cesare Prandelli: Przebudziliśmy się
Szkoleniowiec ACF Fiorentiny - Cesare Prandelli uważa, że ACF Fiorentina w końcu się obudziła i dopiero teraz pokaże, na co naprawdę ją stać. Włoch jest bardzo zadowolony z postawy swoich podopiecznych i ma nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będą grali równie dobrze, jak w tym.
- Chcę pochwalić postawę mojej drużyny na boisku i jej postawę. Przebudziliśmy się i teraz rozpoczynają się dla nas zupełnie inne rozgrywki. Zawsze należy dać czas zawodnikom, aby się zaaklimatyzowali, jednak my co tydzień rozgrywamy spotkania i zawsze oczekujemy od nich odpowiedzi - stwierdził.
- Gilardino? Ten piłkarz jest niesamowicie umotywowany i to na pewno mu pomaga. Pracuje z koncentracją i determinacją i wszystko to widać na boisku - dodał.
Viola ma na swoim koncie dziesięć punktów i w tym momencie zajmuje ósmą lokatę w tabeli Serie A.
Luciano Spalletti: Gratulacje dla Sieny
Luciano Spalletti nie ukrywa, że jest rozczarowany po porażce z AC Sieną. Włoch zdaje sobie sprawę z tego, że w tym momencie AS Roma gra poniżej oczekiwań, ale pomimo to nie ma zamiaru zmienić ustawienia. Trener liczy, że jego podopieczni w końcu zaczną grać na miarę oczekiwań.
- Gratulacje dla rywala. Zagrali konsekwentnie i byli bardzo dobrze zorganizowani w obronie. Poza tym strzelili bramkę. Od tego momentu wszystko dla nas stało się dużo trudniejsze. Krok do tyłu? Nie spisywaliśmy się tak źle do momentu straty bramki. Cały czas byliśmy w meczu. Z różnych powodów zagraliśmy poniżej naszych możliwości. Potem te dwie czerwone kartki jeszcze skomplikowały naszą sytuację, ale mimo to cały czas próbowaliśmy - stwierdził.
Giallorossi z siedmioma oczkami na koncie zajmuje czternaste miejsce w tabeli. W następnej kolejce rzymianie podejmą na Stadio Olimpico w Rzymie aktualnego mistrza Włoch - Inter Mediolan.
Delio Rossi: Mogliśmy to wygrać
Lazio Rzym, które ten sezon rozpoczęło znakomicie, w meczu 6. kolejki tylko zremisowało na własnym terenie z US Lecce. Trener Delio Rossi cieszy się jednak z jednego zdobytego punktu, a przede wszystkim z postawy Simone Inzaghiego.
- Simone to złoty chłopak i zasługuje na to szczęście. Jeżeli nadal będzie tak grał, ktoś inny zasiądzie na ławce. Ja podejmuję decyzje, kierując się dyspozycją piłkarzy, a nie sympatią. Nie ma żadnej czarnej listy - zapewnił trener.
- Jeżeli chodzi o sam mecz z Lecce, to w poprzednim sezonie przegraliśmy jeden mecz tego rodzaju. Na pewno mieliśmy szczęście w tej sytuacji, po której doprowadziliśmy do wyrównania. Sądzę jednak, że po tym, co pokazaliśmy po zmianie stron, zasłużyliśmy nawet na zwycięstwo. Po dobrej pierwszej połowie Lecce opadło z sił i my regularnie przebywaliśmy pod ich polem karnym - dodał.